niedziela, 16 grudnia 2012

Wolny metabolizm? Zmień dietę!


Autorem artykułu jest Marlena Mendelewska



Wiele osób uskarża się na zbyt wolny metabolizm. Bardzo często zrzucają one na niego winę za swoją nadwagę czy tez otyłość. Mają one po części rację.
Zawsze musimy pamiętać, że wolny metabolizm nie jest dany nam raz na zawsze – możemy zawsze regulować jego pracę.

Trawienie jest niezwykle skomplikowanych działaniem, tak jak wszystko, co  dzieje się w naszym organizmie. To, w jaki sposób działa nasz układ trawienny jest w sporej mierze uzależnione od nas. A ściślej – od tego, co jemy każdego dnia. Są przecież posiłki, które będą wspierały układ pokarmowy, a także takie, które utrudnią mu prawidłową pracę. Co więcej – bez niektórych składników odżywczych nie jest nawet możliwe, aby trawienie przebiegało w sposób prawidłowy.

Tymi składnikami są oczywiście odpowiednie witaminy i minerały, ale przede wszystkim błonnik pokarmowy. To on reguluje pracę całego organizmu (mimo, że sam nie jest trawiony). Jeśli zatem dokuczają nam problemy, których przyczyna tkwi w nieprawidłowym działaniu układu pokarmowego – warto jest się przyjrzeć produktom, które jemy. Najprawdopodobniej – będziemy musieli zrezygnować z niektórych na rzecz produktów bogatych w błonnik.

Dla naszego organizmu szkodliwe są zwłaszcza wysoko przetworzone produkty, które zawierają wiele składników chemicznych. Nasz organizm potrzebuje zdrowego i naturalnego pożywienia  - tylko wtedy będzie mógł działać prawidłowo i zachować zdrowie.

Niestety w dzisiejszych czasach bardzo często eliminujemy z codziennej diety warzywa i owoce. Równie nieprzyjemne w skutkach może być wysokie przetworzenie tych produktów. Pamiętajmy, że zarówno warzywa, jak i owoce najwięcej składników odżywczych dostarczają nam, gdy są surowe. Jedzmy owoce (gdy tylko to możliwe) ze skórką (na przykład jabłka) lub w całości z pestkami (takie owoce, jak maliny, porzeczki, czy też jeżyny).

---
    Układ pokarmowy – centrum informacji


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Jaką wodę pić?


Autorem artykułu jest Ewa  K.



Dorosły człowiek powinien pić przynajmniej 2 litry wody dziennie. Niestety, wcale nie jest łatwo w
naszych warunkach zdobyć wodę, która nadaje się do picia.
Kranówka zazwyczaj wydziela przykry zapach preparatów użytych do jej uzdatnienia. Mało kto umie dobrać odpowiednią dla siebie wodę butelkowaną. Nawet lekarze nie są jednoznaczni w opiniach, czy należy pić wodę wysokozmineralizowaną, średniozmineralizowaną, czy też wybierać wodę z jak najmniejszą ilością minerałów. Poza tym niewielu z nas ma świadomość, czym się różni woda mineralna od stołowej, czy źródlanej. Nie każdego stać, by wydawać pieniądze na wodę do gotowania potraw. Dlatego coraz więcej z nas decyduje się na filtr do wody.

Jednym z najmodniejszych rozwiązań ostatnich lat są filtry do wody z systemem RO. Reverse Osmosis, to po polsku odwrócona osmoza. Jest to niezwykle skuteczny sposób filtrowania wody, który idealnie usuwa zanieczyszczenia chemiczne i fizyczne. Woda po przepuszczeniu przez membranę osmotyczną posiada niewielkie ilości minerałów i dlatego filtrów do wody, w których używana jest odwrócona osmoza, używa się razem z mineralizatorami dolomitowymi. Powstająca woda ma właściwości takie same, jak sprzedawane w sklepach wody niskozmineralizowane.

Klienci kupujący wodę jednej z wiodących światowych marek byli zaszokowani, gdy prasa podała, że pobiera ona wodę wprost z londyńskiego wodociągu. Warto wiedzieć, że największe koncerny produkujące wodę butelkowaną rzadko czerpią ją ze źródeł. Najpierw filtrują ją niezwykle dokładnie, a następnie dodają pożądane składniki mineralne. Posiadając filtr do wody, w którym działa odwrócona osmoza, możemy taką wodę wytwarzać we własnym domu.

---
    Skuteczne filtrowanie wody - Sklep Acom


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

wtorek, 4 grudnia 2012

Jak niechcący straciłem z lenistwa 1/6 swojej wagi i co z tego wynikło?


Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Kilka lat temu miałem możliwość wyprowadzenia się z miasta i zamieszkania na prawdziwej wsi, gdzie nie widać, czym się oddycha, nie ma korków, hałasu, ani żadnego pośpiechu. Ponieważ praca mi na to pozwalała, mogłem całymi tygodniami tam siedzieć bez konieczności wyjazdów.

Z lenistwa robiłem zaku...
Kilka lat temu miałem możliwość wyprowadzenia się z miasta i zamieszkania na prawdziwej wsi, gdzie nie widać, czym się oddycha, nie ma korków, hałasu, ani żadnego pośpiechu. Ponieważ praca mi na to pozwalała, mogłem całymi tygodniami tam siedzieć bez konieczności wyjazdów.

Z lenistwa robiłem zakupy raz na tydzień. Zwykle na targu odległym o kilka kilometrów. Zaprzyjaźniłem tam się z niektórymi rolnikami sprzedającymi swoje produkty. Po pewnym czasie zaczęli dla mnie odkładać towary z tych, które produkowali dla siebie, a nie na sprzedaż. Były to owoce i warzywa zasilane prawdziwym obornikiem i niepryskane. Informowali mnie również, gdy pozyskiwali mięso dla siebie z własnej hodowli. Prawdziwe, biegające po podwórkach kury. Karmione naturalnymi pokarmami inne zwierzęta.

Ponieważ w moim ogrodzie rodzi się mnóstwo różnych owoców, rewanżowałem im się często. Największe powodzenie miały wspaniałe ogromne morele, jakich nikt nie miał. Oczywiście w takim przypadku był to handel wymienny.

Dostałem nawet trochę kur i królików, które zaczęły w swoim obejściu zamieniać skoszoną trawę, wyrwane chwasty i odpadki na wspaniały nawozo-kompost i jajka. Jeden z kolegów podłożył mi nawet świnię. Na imieniny dostałem prawdziwą, 6-tygodniową, paskowaną loszkę. Z jej wyżywieniem nie miałem najmniejszych problemów, jako że wszyscy poznani na targu koledzy zaczęli odkładać dla niej niesprzedane produkty.

Po pewnym czasie ze zdziwieniem stwierdziłem, że kupuję właściwie tylko chleb razowy, który wolniej się starzeje, miód z zaprzyjaźnionej pasieki i coraz więcej mleka, a resztę praktycznie mam z wymiany lub własną. Ponieważ wykopałem sobie dwa stawy, miałem świeże ryby, kiedy tylko chciałem. Z mleka zacząłem robić, początkowo z ciekawości, własny ser. Niech się schowa każdy kupny. Teraz nie mogę się bez niego obejść. Pełnotłuste mleko można kupić na wsi już za 5 zł za 5 litrów. Śmietany jest z tego prawie litr, a zsiadłe mleko można kroić nożem.

Zrobiłem sobie własną wędzarnię i zacząłem eksperymentować. Okazało się po wielu bardzo smacznych próbach, że nieprawdą jest jakoby z 1 kg mięsa otrzymuje się 1,5 kg szynki jak to ma miejsce w przypadku wędlin sprzedawanych. Mnie wychodziło przy długim, zimnym wędzeniu ok. 0,7 kg. Wniosek, jaki z tego wyciągam jest oczywisty. To, co sprzedają jako szynkę, nosi tylko taką nazwę, a w rzeczywistości to woda, chemia i trochę mięsa. I smak ma zupełnie inny.

Zacząłem pić przede wszystkim mleko i soki z owoców. Ulubionym napojem stał się sok z marchwi, której dostawałem mnóstwo.

Wystarczało mi dużo mniej jedzenia do tego, aby czuć się najedzonym

Kiedyś z czystej ciekawości podliczyłem ile wydaję na zakupy. Zapisywałem wszystko dokładnie przez dwa miesiące. Wyszło mi, że średni dzienny koszt za ten okres wyniósł 2,78 zł. Wyżywiłem się za to ja, dwa psy i dzik. Zapomniałem dodać, że dostawałem od znajomego odpady z ubojni.

Gdy czasami musiałem jechać do miasta, co zacząłem traktować jako coś strasznego, zaczynałem się dusić smogiem już przy dojeżdżaniu do granic. Potem przechodziło. Ze wstrętem zacząłem patrzeć na większość jedzenia, którym mnie częstowano. Ale jeżeli zacząłem już jeść coś z głodu, to nie mogłem się najeść, nawet gdy już nic nie chciało się zmieścić.

Po mniej więcej roku takiego życia, okazało się, że ważę o 14 kg mniej i ustaliło się to na kilka lat. Zawsze najadałem się i jadłem to, na co miałem akurat ochotę. Bardzo dużo było w tym owoców prosto z sadu. Nigdy nie zamierzałem się odchudzać, ani odmawiać sobie. Samo wyszło.

Ponieważ przygotowuję się do poważnego przedsięwzięcia budowlanego, czas pobytu na wsi przeznaczałem przede wszystkim na naukę wszystkiego, co jest z tym tematem związane. Okazało się, że dzięki powietrzu, odżywianiu, relaksowi i nie wiem jeszcze czemu, mogę się skutecznie uczyć dużo szybciej niż nawet w czasach studenckich. Również wszelki rodzaj aktywności jest większy niż wtedy.

Niedawno musiałem znowu zamieszkać w mieście, gdzie widać czym się oddycha i nie wiadomo co się je. Prawie nic mi nie smakuje, a jak już jem to nie mogę się najeść. Łaknienie pozostaje. Ale za to waga poprawia się zauważalnie.

Wydaje mi się, że jest to spowodowane brakiem wielu ważnych składników w kupowanym jedzeniu takich jak mikroelementy. Organizm ich potrzebuje i sygnalizuje brak łaknieniem, które nie zostaje zaspokojone. Myślę, że również chemia i różne środki dodawane do produktów powodują uzależnienie konsumentów.

Bardzo jestem ciekaw czy ktoś jeszcze ma takie doświadczenia.

Piotr Waydel
---
    Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Owoce Noni - źródłem zdrowia


Autorem artykułu jest Anna  Szubert



Znajdziesz tu wszystkie podstawowe i niezbędne informacje na temat owocu Noni, jak i wytwarzanego z niego soku. Dowiesz się, jakie składniki odżywcze zawiera i na co zwracać uwagę przy zakupie
Noni nazywane jest wiecznie zielonym drzewem. Sięga do 7 metrów wysokości, ma ciemnozielone liście. Z pączków rozwijają się białe kwiaty, a w kolejnym etapie powstają zielone owoce. Kiedy dojrzewają, nabierają żółtawego koloru. Można je jeść na surowo, wysuszone lub ugotowane. Drzewo Noni obradza owocami cały rok o każdej porze roku. Owoce mogą być nawet zbierane do 15 razy na rok.

Sok z noni  to naturalna kompozycja składników odżywczych, budulcowych oraz energetycznych, które wspomagają funkcjonowanie organizmu. Owoc noni rośnie w kilku regionach świata, jednak najlepszy pochodzi z Indii, gdzie królują naturalne warunki, w których się rozwija sok. Prócz indian noni, bardzo popularne są  tahitan noni i polinesian noni.

Sok z owoców Noni wykazuje szereg korzyści:
- pobudza pracę systemu immunologicznego, co prowadzi do wzrostu odporności,
- reguluje pracę komórek, wspiera ich odbudowę,
- spowalnia procesy naturalnego starzenia się organizmu,
- korzystnie wpływa na formę psychofizyczną,
- pozwala zwalczyć stres, przemęczenie, towarzyszące przy wysiłku,
- długotrwale oczyszcza i odtruwa organizm,
- wspiera pracę nerek oraz wątroby.

Sok Noni posiada działanie ogólnoprofilaktyczne. U  stosujących sok zauważono polepszenie wyników badań krwi, stężenia glukozy, cholesterolu, a także ciśnienia tętniczego. Sok daje efekty najczęściej po trzech miesiącach picia. Jednak dla wielu jest stałym dodatkiem diety, dla podtrzymywania dobrej kondycji.

Noni zawiera cenne związki, takie jak:

AUKUBINA i ALIZARYNA - które charakteryzują się działaniem przeciwbakteryjnym, skutecznym w zwalczeniu np. Escherichia coli i Salmonella. Skutecznie walczą z infekcjami, jakie wywołują toksyny.

SKOPOLETYNA wpływa na rozszerzenie naczyń krwionośnych, obniżając tym samym ciśnienie tętnicze krwi. Zanotowano dobre wyniki w leczeniu nim m.in. artretyzmu, zapalenia ścięgien itp.

TRITERPENY sprzyjają regeneracji komórkowej.

DAMNAKANTAL posiada właściwości przeciwnowotworowe poprzez hamowanie wzrostu przednowotworowych komórek.

SELEN to naturalny antyoksydant, zmniejszający ryzyko zachorowania na raka skóry, zapobiega peroksydacji lipidów.

SEROTONINA będąca neuroprzekaźnikiem odgrywa ważną funkcję w regulowaniu snu, temperatury ciała.

Jeśli zdecydujemy się na zakup sok z noni, to koniecznie sprawdźmy, czy nie był on poddawany pasteryzacji. Proces ten niszczy jego wartości odżywcze, ale i są wyjątki. Produkty ekologiczne z założenia są pasteryzowane. Są firmy posiadające sok iofilizowany jak i pasteryzowany, gdzie ten drugi wcale nie jest gorszy. Opatentowano metody pasteryzacji i zabezpieczania składników odżywczych.


---
    więcej informacji o zdrowym odżywianiu i suplementacji znajdziesz na http://www.zdrowe-odzywianie.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

sobota, 20 października 2012

Dieta Dr Budwig sposobem na zdrowie

Autorem artykułu jest Anna Kunigiel



Dieta dr. Budwig, mimo że ma już ponad 60 lat, ciągle zdaje się być mało znana. Biorąc pod uwagę fakt, jak wielki, pozytywny wpływ ma na zdrowie, jednoznacznie można stwierdzić, że trzeba to zmienić.

Dr Budwig zmarła w 2003 roku. Była niemiecką biochemiczką, której odkrycia w dziedzinie leczenia chorób cywilizacyjnych zrewolucjonizowały współczesną naukę (za co, całe szczęście, została doceniona i aż 7 razy nominowano ją do Nagrody Nobla). Jest, w dalszym ciągu, prawdziwym autorytetem w dziedzinie badań nad rakiem, chemią spożywczą etc., a jej dokonania stały się przyczynkiem do zmiany spojrzenia na wpływ diety na ludzkie zdrowie.

Dr Budwig przedstawiła światu zasady swojej diety w roku 1951. Powstała ona we współpracy z wieloma szpitalami; dr Budwig prowadziła również własną klinikę, była osobą odpowiedzialną za badania nad żywnością przetworzoną i lekami (na to stanowisko wyznaczył ja rząd niemiecki), opublikowała 11 książek.
Oznajmiła, że podczas pracy w swojej klinice, aż 90% pacjentów chorujących na nowotwory, którym lekarze odebrali już wszystkie szanse i nadzieję na powrót do zdrowia, zostało wyleczonych. Jak? Właśnie dzięki opracowanej przez nią diecie…
Dietę dr Budwig krytykowały głównie osoby związane z branżą spożywczą, w tym min. producenci tłuszczy spożywczych, którym, co chyba oczywiste, jej odkrycia nie były, jak to się mówi, na rękę. Nikt jednak, pomimo wielu prób, nie zdołał obalić wyników jej badań.
Dr Budwig odkryła, że wszyscy pacjenci, których leczyła, nie mieli w swej krwi fosfatydów i lipoprotein, w tym właśnie kwasów omega- 3. Okazuje się, że niedobór tych kwasów w ludzkim organizmie jest niesamowicie sprzyjającą do szybkiego rozwoju nowotworu sytuacją. Takie odkrycie naprawdę daje do myślenia i każdego skłania (czy powinno skłonić…) do refleksji nad własnym sposobem odżywiania. Już po 3 miesiącach dietetycznego leczenia pacjenci dr Budwig odzyskiwali pożądany poziom owych substancji we krwi, a zmiany nowotworowe, cukrzyca czy dolegliwości wątroby, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczynały się cofać.
W wielu miejscach na świecie, jak np. w Klinice Nowotworowej w Melbourne w Australii, zasady diety dr Budwig zostały już na stałe wprowadzone do regularnej terapii osób cierpiących na nowotwory.

Zasady

Najbardziej charakterystycznym elementem systemu żywienia, który proponuje dieta dr Budwig, jest tzw. pasta przygotowana z twarogu połączonego z olejem lnianym. Odpowiednia dieta, której owa pasta jest najważniejszą częścią, jest wystarczającym panaceum na choroby nowotworowe czy ich profilaktykę.
Bardzo ważne jest, by przyjmować olej lniany właśnie w połączeniu z twarogiem, gdyż wtedy najlepiej się wchłania i, co za tym idzie, daje najlepsze efekty. Nienasycone kwasy tłuszczowe, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, łatwo ulegają zniszczeniu podczas np. obróbki termicznej ich źródeł. Warto jest więc kontrolować jakość lnianego oleju, który chcemy stosować, oraz (koniecznie!) mieć na uwadze sposób, w jaki powinno się go spożywać, by skorzystać z tej praktyki, jak najwięcej się tylko da.
Twaróg, ze swoim bogatym w siarkę, witaminy B1, biotynę i kwas pantenonowy białkiem, umożliwia rozpuszczanie się tłuszczu z oleju lnianego w wodzie, co czyni go łatwo przyswajalnym dla organizmu. Jego cząsteczki są też sprawnie transportowane przez krew i limfę.

Dla kogo?

Dieta tej niemieckiej biochemik znajduje swoje zastosowanie w walce z wieloma chorobami czy schorzeniami, w tym też tymi uznawanymi za cywilizacyjne. Sposób odżywiania, który proponuje sprawdza się w leczeniu: cukrzycy, artretyzmu, choroby Alzheimera, stwardnienia rozsianego, astmy oskrzelowej, nowotworów (zarówno łagodnych, jak i złośliwych), miażdżycy, arytmii, problemów trawiennych, wrzodów żołądka etc.; stłuszczenia wątroby, chorób skóry – czyli np.: atopowe zapalenie skóry; chorób o podłożu alergicznym, depresji.

Dieta dr Budwig polecana jest wszystkim, którzy chcą dbać o swoje zdrowie w sposób jak najbardziej naturalny i zarazem efektywny. Oczywiście, nie zachęcam nikogo do zaprzestania leczenia farmakologicznego czy bycia pod stałą kontrolą lekarza prowadzącego, jeśli cierpi on na poważne schorzenia, ale warto jest pamiętać, że wspomaganie się w pełni naturalnymi sposobami przynosić może wspaniałe rezultaty. Warto spróbować włączyć do swej diety pastę przepisu dr Budwig, gdyż nie kosztuje to wiele, a stanowi prawdziwą pomoc w walce o zdrowie, dobre samopoczucie i atrakcyjny wygląd.

---

Jeśli zainteresował Cię temat - odwiedź mój blog - znajdziesz tam dużo ciekawych artykułów o zdrowym odżywianiu, oczyszczaniu organizmu z toksyn, odchudzaniu i wielle innych - Polecam - czytaj na Zdrowie


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

sobota, 26 maja 2012

Uwaga na Aspartam – Trucizna!

Autorem artykułu jest Darek Miko



Aspartam jest stosowany na wielką skalę, w produktach spożywczych, jako syntetyczna substancja słodząca. Wszystkie 3 składowe aspartamu są neurotoksynami, powodującymi bardzo wiele chorób i dolegliwości, jak choćby:

Aspartam (inaczej Nutrasweet/Canderel/Equal) często ukrywa się pod kodem E – 951. Składa się z dwóch aminokwasów: fenyloalaniny, kwasu asparaginowego oraz w 10% z metanolu. Jest w smaku prawie 200 krotnie słodszy od cukru, przy praktycznie zerowej kaloryczności, stąd tak chętnie stosuje się go w produktach dietetycznych typu light.

Bardzo często występuje razem z słodzikiem acesulfamem, w efekcie, czego w smaku, nie są one odróżniane od zwykłego cukru. Wszystkie 3 składowe aspartamu są neurotoksynami, powodującymi bardzo wiele chorób i dolegliwości, jak choćby: bóle i zawroty głowy, depresje, zmęczenie, bezsenność, rozdrażnienie, niepokój, problemy ze słuchem i wzrokiem, utrata smaku, nudności, problemy z pamięcią, bóle stawów. Inne zaburzenia neurologiczne, wywołatę tą substancją to: guzy i udary mózgu, stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona i Alzhaimera, chłoniaki, opóźnienie umysłowe, drętwienie i skurcze mięśni oraz problemy z sercem, z oddychaniem, niewyraźną mowę, epilepsję, fenyloketonurię.

Z powyższych dolegliwości i chorób można wywnioskować, że aspartam uszkadza praktycznie wszystkie organy i narządy w naszym ciele, jest bardzo toksyczny, uszkadza strukturę DNA, niszczy komórki mózgowe i nerwowe, w sumie udokumentowanych symptomów jest ok. 90. Powoduje także problemy z trzustką, przyczyniając się do powstawania cukrzycy i przybierania na wadze i wiele, wiele innych. A wszystko to zaczęło się mniej więcej w roku 1981, kiedy to aspartam został dopuszczony do użytku w produktach spożywczych, przez FDA (w USA) oraz jej odpowiedniki w innych krajach, dzięki kontaktom i łapówką, całkowicie celowo. Badania naukowe pokazują, że to właśnie od roku, w którym aspartam został dopuszczony do użytku, wzrosła liczba osób chorych na nowotwory mózgu i inne choroby. Wszystkie podane efekty uboczne stosowania aspartamu, są potwierdzone licznymi badaniami, przeprowadzanymi przez wielu lekarzy i specjalistów w swojej branży.

Szkodliwe działanie aspartamu nie jest odczuwalne od razu, tylko w miarę kumulacji tego środka w organizmie, można doświadczyć powyższych skutków jego zażywania, a istnieje ich znacznie więcej, wystarczy sprawdzić w internecie. U różnych osób mogą wystąpić różne objawy, u kogoś wcześniej u kogoś innego znacznie później. Prędzej czy później stanie się coś złego, więc jeżeli uważasz, że to brednie, że nie ma dowodów i że u Ciebie się nic złego nie dzieje, to albo jesteś trochę bardziej odporny, co tylko opóźni zły wpływ aspartamu, albo już tak bardzo uszkodził Twój mózg, że nie dopuszczasz do siebie takich myśli, nie myśląc logicznie.

Na uwagę zasługuje fakt, że ok. 80% skarg napływających do agencji żywności i leków (FDA), jest związana z produktami zawierającymi aspartam, a jest ich naprawdę sporo, począwszy od produktów light z obniżoną ilością cukru, poprzez wiele słodyczy, gum do żucia, wypieków ciastkarskich, konserw, sosów do kanapek, wód smakowych, kończąc na produktach mlecznych i witaminach aptecznych, które i tak są produktami syntetycznymi, więc nie warto po nie sięgać.

Nasz rynek podobnie jak rynek na dalekim zachodzie staje się powoli nasycony tą trucizną, a agencje, które się zajmują takimi dodatkami do żywności (w Polsce PZH), mimo napływających do nich sygnałów odnośnie szkodliwości tego środka, nic z tym nie robią. Jest to celowe i jak się okazuje bardzo skuteczne działanie mające na celu zatruwanie nieświadomego zagrożenia społeczeństwa. W Internecie jest bardzo wiele informacji na ten temat, wystarczy poszukać, zamiast leniwie spędzać każdą wolną chwilę przed telewizorem, który już od dawna nie ma obiektywnego podejścia do ważnych spraw dziejących się na świecie.

Także pamiętaj, czytaj etykiety i jeżeli w składzie występuje aspartam lub jest napisane, że jest źródłem fenyloalaniny (taki chwyt), to oznacza, że zawiera aspartam. Nie wierz reklamom, kupuj świadomie!

---

Zainspirowany tymi źródłami 1, 2, 3 i przy użyciu informacji tam zawartych, powstał ten ciekawy artykuł. Sprawdź także Darmowy kurs Odchudzania


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Poznaj szokujący sekret dotyczący spożywania tłuszczów. Część II

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Czy wszystkie tłuszcze są takie same? Od razu odpowiem Ci, że tak nie jest. Czy wiesz, że istnieją tłuszcze, które sieją spustoszenie w Twoim organizmie po ich spożyciu i takie, które przyczyniają się do wzmocnienia Twojej formy?

Przeciętna osoba najczęściej ma bardzo powierzchowną wiedzę na temat tłuszczów i zapytana co o nich sądzi może powiedzieć:

Tłuszcz, to tłuszcz. Powinno się go spożywać jak najmniej i bardzo ostrożnie. Tłuszcz kojarzy mi się z tłuszczem zwierzęcym, słoniną, sadłem, smalcem, może też z masłem.

A potem z dumą może dodać:

Ja zjadam tłuszcze roślinne w postaci margaryn, czy olejów. Nie jem masła. Dbam o swój cholesterol.

Hm. Ta osoba naprawdę stara się dbać o siebie i ma na uwadze swoje zdrowie. Ale popełnia nieświadomie jeden ogromny błąd. Karmi swoje ciało czymś, co jest sztucznym tłuszczem. Zdobycze najświeższej technologii - nienaturalne tłuszcze, nazywane są, tłuszczami trans. Tłuszczów tych nasz organizm nie zna i nie potrafi z nich należycie korzystać! Różnią się one od naturalnych tłuszczów budową chemiczną. Są one sztucznie utwardzalne.

Teraz powiem Ci coś, co może Cię naprawdę zaskoczyć.To właśnie wszelkie tłuszcze, wyprodukowane dzięki „zdobyczom” technologii współczesnej, przyczyniają się rzeczywiście do tego, że przybierasz na wadze!

Co robią dla nas Tłuszcze Trans?

1. Spowalniają proces trawienia poprzez zmniejszenie wydzielania kwasu solnego w żołądku.

2. Przyczyniają się do niestrawności i złego wchłaniania składników odżywczych.

3. Zakłócają przemianę zdrowych tłuszczów w niezbędne organizmowi hormony i substancje o działaniu powlekającym.

4. Mogą także osłabiać układ immunologiczny, a kwasy wielonienasycone sztucznie wytworzone, jak wykazały doświadczenia na zwierzętach, mają wpływ na powstanie raka.

Niezdrowe tłuszcze trans to:

* wszelkie margaryny oraz masła roślinne i margaryny do smarowania,

* tłuszcze o cząsteczce uszkodzonej działaniem wysokiej temperatury np. smażone. Smażenie w głębokim tłuszczu jest o wiele gorsze niż dwuminutowe, szybkie smażenie, po którym dodawana jest woda, sos, a patelnia zostaje przykryta pokrywką. Gotowanie, grilowanie, pieczenie są lepsze niż jakakolwiek forma smażenia,

* niezdrowe są również tłuszcze poddane rafinowaniu - czyli poddane chemicznej obróbce w celu zmiany naturalnego koloru, smaku i aromatu. Należą do nich przede wszystkim różne oleje. Oleje rafinowane i utwardzane pozbawiane są naturalnych przeciwutleniaczy, jak B – karotenu, czy witaminy E, które zapobiegają utlenieniu się tych olejów. Dlatego bardzo ważne jest byśmy kupowali oleje wyłącznie tłoczone na zimno. Wytłaczanie oleju na zimno zapobiega uszkodzeniu niezbędnych kwasów tłuszczowych przez wysoką temperaturę w czasie produkcji.

Myślę, że na dzisiaj już wystarczy. Proszę przemyśl to, o czym Ci powiedziałam w dzisiejszym artykule. W następnym wyjawię Ci sekret, które tłuszcze są zdrowe a wręcz nieodzowne dla naszego organizmu i które mogą pomóc Ci przyśpieszyć spalanie kalorii.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

"Jak schudnac przy pomocy medytacji odchudzajacej" - Przekonaj się czy dzięki medytacji Ty tez możesz schudnać. Skorzystaj z zupełnie darmowego kursu i zapisz sie Tutaj: http://www.wszystkodlaciebie.pl/zaproszenia/medytacjaminikurs/


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

środa, 16 maja 2012

Poznaj szokujący sekret dotyczący spożywania tłuszczów.

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Istnieje wiele kontrowersji i nieporozumień związanych z zagadnieniem jedzenia tłuszczów. Powiem więcej. Tematyka ta wzbudza nawet ogromne emocje. Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie z tym zdaniem: "Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii”?

Wiem, że często pierwsze, co przychodzi do glowy to: To kłamstwo. Odpowiedź ta wynika po prostu z niewiedzy.

Czy Ty wiesz może do czego naszemu organizmowi potrzebne są tłuszcze? I jaką rolę w nim spełniają?

Może nasuwa Ci się automatyczna odpowiedź: do tworzenia tkanki tłuszczowej.

Prawdopodobnie zaskoczę Cię, ale:

1. Tłuszcze stanowią bogate źródło energii /większe niż węglowodany/. Do czego potrzebna jest energia? Do pracy serca i innych narządów Twojego organizmu, na przyjmowanie i trawienie pożywienia, do utrzymania ciepłoty Twojego ciała na określonym poziomie. Mięśnie, by wykonać skurcz potrzebują też pewnej ilości energii.

2. Nienasycone kwasy tłuszczowe potrzebne są do budowy i odnowy komórek i tkanek naszych organów /np. serca, śledziony, mózgu, nerwów obwodowych, wątroby, jąder/.

3. Tłuszcze są podstawowym rozpuszczalnikiem dla biologicznie ważnych związków nierozpuszczalnych w wodzie: uczestniczą w procesach wchłaniania z przewodu pokarmowego witaminy A, D, E, i K.

4. Tłuszcze ułatwiają także procesy transportu tlenu i wchłanianie wapnia;

5. Zdrowe tłuszcze odżywiają skórę, nerwy, błony śluzowe.

6. Służą też do wytwarzania hormonów;

7. Natomiast pewne kwasy tłuszczowe sprzyjają zdrowiu układów: krążenia, odpornościowego, rozrodczego oraz ośrodkowego układu nerwowego. Zwiększają także tempo przemian metabolicznych i ułatwiają organizmowi spalanie tłuszczu.

Jak działają TŁUSZCZE NA NASZ ORGANIZM?

Tłuszcze spalają się powoli, a poza tym spowalniają trawienie węglowodanów i stabilizują poziom glukozy we krwi. Poprawiają zatem ilościowy stosunek insuliny do glukagonu, co jest niezmiernie istotne dla spalania zapasów tłuszczu. Zdrowe tłuszcze dają też uczucie najedzenia, trwające nawet do 6 godzin. Jest to najbogatsze źródło energii /jeden gram dostarcza 9 kalorii/. Sprawia więc, że po posiłku czujemy się najedzeni i zadowoleni. Żołądek, gdy zauważy w sobie tłuszcz wydziela hormon zwany cholecystokininą /CCK/, który dociera do mózgu i sygnalizuje mu stan sytości. Równocześnie ze zjedzeniem takiego posiłku w naszym mózgu są wydzielane endorfiny, stąd czujemy się zaspokojeni i szczęśliwi. To nagroda od naszego ciała, za dostarczenie mu odpowiedniego dla niego pokarmu!

Wystarczy?

Nasz organizm tak bardzo potrzebuje tłuszczów do życia, że tworzy sobie nawet jego zapasy na ciężkie czasy. Dlaczego nie magazynuje białek, witamin, w takich ilościach, tylko tłuszcze? A my tak z nimi walczymy i maksymalnie staramy się je ograniczyć w pożywieniu.

Oczywiście nie każdy rodzaj tłuszczów jest zdrowy i pożądany przez nasze ciało.

W następnym artykule wyjawię Ci sekret, które tłuszcze są bardzo szkodliwe dla naszego organizmu i które przyczyniają sie do utrwalania nadwagi. Możesz być naprawdę zaskoczony/a tym, co Ci powiem.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

http://wszystkodlaciebie.pl - MAM DLA CIEBIE COŚ SPECJALNEGO! Pozdrawiam. Barbara Łukowiak


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii.

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Czy wiesz, że od lat mówi się na temat tłuszczów półprawdy? Wiele koncernów spożywczych po prostu chce, byś uwierzył/a/ w szkodliwość tłuszczów. Po prostu leży to w ich interesie.

Dlatego przez wiele lat byliśmy bardzo „dobrze” edukowani na temat tego, że nie należy spożywać tłuszczu, gdyż dzięki niemu mamy podwyższony cholesterol, zapadamy na różne choroby i tyjemy. Zamiast tego proponowane są nam wszelkie przetwory typu „little” jak: serki, jogurty, mleko.....

Problem leży w tym, że wszystkie rodzaje tłuszczy wrzucono do jednego worka. Zarówno te szkodliwe, jak i te zdrowe, a nawet zalecane do spożywania.

A jakie uwagi, myśli nasunęły się Tobie podczas czytania zdania: Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii? Jestem przekonana, ze w pewnym momencie mogłaś/eś poczuć się skonsternowany/a i nawet zdziwiona/y.

Skąd przeciętni ludzie, czerpią informacje na temat szkodliwości spożywania niektórych substancji i pokarmów? Skąd Ty czerpiesz te informacje?

Oczywiście z telewizji, radia, gazet, internetu.

Wydaje się wszystkim, że to, co usłyszą bądź przeczytają w tygodniku lub znanym magazynie dla pań jest w 100% wiarygodne. Bo dlaczego miałoby nie być? Jednak prawda jest taka, że często serwowane są nam informacje, które są wygodne dla danej firmy.

Niestety ma to tragiczny skutek dla wszystkich osób, które pragną schudnąć.

Większość osób otyłych cierpi bowiem na coś, co można nazwać „lękowym unikaniem tłuszczu”. Osoby te zostały tak zaprogramowane, że wierzą, iż wszelkie tłuszcze są niezdrowe i należy je eliminować z diety.

Uważają, że w skład posiłku powinna wchodzić jak najmniejsza ilość tłuszczu. Wierzą, że gdy będą dodawały tłuszcz do potraw przybędzie im kilogramów albo wręcz doprowadzi ich to do zawału serca.

Dlatego kupują produkty spożywcze odtłuszczone i liczą niemalże każdy gram tłuszczu występujący w zakupionym wyrobie. Jedzą wyłącznie węglowodany, warzywa i bardzo chude mięsa i wędliny.

Niestety wiele pań po wyeliminowaniu z jadłospisu wszelkich tłuszczów (szczególnie tych zdrowych, niezbędnych do życia) nie tylko nie chudnie, ale nawet przybiera na wadze!

Cierpią też na chroniczne przeziębienie, skarżą się na objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego, mają huśtawki nastrojów, są drażliwe, dokucza im tkliwość piersi oraz zatrzymywanie wody w organizmie.

A jak to się przedstawia u Ciebie?

Czy ty też cierpisz na „lękowe unikanie tłuszczu”? Cóż powiem Ci, że nie jest to całkowicie Twoja wina. W rzeczywistości nawet wielu lekarzy i dietetyków czy osoby zajmujące się technologią żywienia zupełnie zapomina (albo po prostu o tym nie wie), że tak naprawdę tłuszcz jest nieodzownym składnikiem naszej diety, niezbędnym dla zdrowia oraz dobrego stanu naszego organizmu, w tym i mózgu.

Oczywiście mam tu na myśli zdrowy rodzaj tłuszczu.

Dlatego umieść w swojej diecie koniecznie zdrowe tłuszcze!

O tym czym są zdrowe tłuszcze, jak je rozpoznać i wprowadzić do codziennej diety, napiszę w kolejnym artykule.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

Mini kurs - Skuteczne odchudzanie - - Całkowicie za darmo dla Kobiet Pracujących! Dzięki niemu wreszcie uzyskasz motywację do odchudzania i z powodzeniem schudniesz! Zapisz się już TERAZ tutaj: http://www.wszystkodlaciebie.pl/zaproszenia/skuteczneodchudzanie/


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

czwartek, 3 maja 2012

Glutaminian sodu - smaczny ale czy bezpieczny?

Autorem artykułu jest Marzena Gwoździk



Artykuł zawiera informację o szkodliwości glutaminianu sodu na nasze zdrowie. Jako dodatek do żywności jest przyczyną bardzo wielu chorób.

Glutaminian sodu to organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu glutaminowego, coraz częściej stosowany w produktach żywnościowych, kryjący się pod oznaczeniem kodowym E 621.

Od dawien dawna dalekowschodnia kuchnia używała wodorost listownicę japońską (Laminaria japonica) jako składnik potraw. W 1908 r. japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował z listownicy związek chemiczny nadający jej niepowtarzalny smak – kwas glutaminowy. Smak ten nazwano umami. Wkrótce zaczęto produkować oczyszczony glutaminian sodu jako przyprawę znaną na wschodzie pod nazwą Aji-no-moto (czyli „istota smaku”).

Glutaminian sodu jest jedną z najważniejszych substancji w chemii spożywczej. Wydobywa i wzmacnia smak zup instant, gotowych dań np. gorący kubek, jest dodatkiem prawie każdej przyprawy np. curry, przyprawa do kurczaka, możemy go znaleźć także w konserwach rybnych i prawie każdym produkcie, który po rozrobieniu posiada intensywny smak i zapach.

Sam kwas glutaminowy na skalę przemysłową Otrzymuje się m.in. poprzez hodowlę bakterii z rodzaju Corynebacterium Glutamicum, Brevibacterium, Microbacterium. Roczna produkcja glutaminianu sodu wynosi oko%o 400 tys. ton.

Naturalnie wolny glutaminian sodu występuje na ogół w ilościach nie większych niż 0,1 g/100 g w produktach spożywczych. Jednak w takich produktach jak pomidory czy sery może go być nawet od 0,25-0,6 g/100 g. W celu wzmocnienia smaku dodaje się go w ilościach 0,2-0,8 g/100 g produktu.

W Unii Europejskiej glutaminian sodu zalegalizowany jest pod nazwą kodową E 621. Amerykańska organizacja FDA (Food and Drug Administration – zajmująca się badaniem i dopuszczaniem żywności i leków) zapewnia, że jest on bezpieczny. Natomiast pojawia się coraz więcej bardzo niepokojących informacji odnośnie szkodliwości glutaminianu, nadal jednak nie ma niezbitych dowodów pozwalających na wycofanie bądź ograniczenie stosowania tej substancji. Powinno się przeprowadzić więcej badań, które są bardzo kosztowne – i jak zwykle nie ma chętnych na sponsorowanie – nie wyłoży ich na pewno przemysł spożywczo-chemiczny, który zarabia na nim astronomiczne kwoty pieniędzy.

Według badaczy z Uniwersytetu w Północnej Karolinie dieta bogata w glutaminian zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości nawet o 3 razy. Badania przeprowadzono na Chińczykach, ponieważ w tej części świata jest największe spożycie glutaminianu (dotyczy to również amatorów kuchni chińskiej). Badanych podzielono na grupy i określono czy w danej grupie był spożywany glutaminian i jeżeli tak to, w jakiej ilości. W grupie gdzie było największe spożycie glutaminianu sodu, pomimo stosowania diety pozbawionej niezalecanych w prawidłowym odżywianiu produktów otyłość lub nadwaga występowały 3-krotnie częściej w porównaniu z tymi, którzy glutaminianu sodu nie stosowali lub stosowali w bardzo małej ilości. Wnioski te potwierdziły wcześniej wykonywane badania, ale z udziałem zwierząt.

Udowodniono (Zakład Fizjologii na AWF w Warszawie), że glutaminian sodu przyjmowany nawet w małych ilościach powoduje niekorzystny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe! Substancja ta uznawana jest za przyczynę tzw. „syndromu chińskiej restauracji” choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu i nadwrażliwości na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierną potliwość, uczucie niepokoju. Jednak dokładna weryfikacja nie potwierdziła takiego działania glutaminianu.

Kolejni badacze zasugerowali, iż glutaminian wpływa niekorzystnie na układ limbiczny powodując sztuczny apetyt, nadmierne pocenie się, reakcje stresowe jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi, kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez kilka godzin. U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny a nawet paraliż układu oddechowego.

Doświadczenia przeprowadzone na szczurach, którym podawano glutaminian w diecie, pokazały uszkodzenia mózgu u wszystkich zwierząt, a u ciężarnych szczurów embriony nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego. Młode nie byłyby w stanie przeżyć na wolności. Przy poważnych uszkodzeniach mózgu jak udar glutaminian także jest obecny ( na razie tylko spekulacje, że wydzielając się niszczy komórki).

Glutaminian jest także szkodliwy dla oczu. Ten fakt potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Hirosaki w Japonii (Prof. Dr. Hiroshi Ohguro) według gazety New Scientist. W doświadczeniach na szczurach udowodniono, że żywność o wysokiej zawartości Glutaminianu trwale uszkadza siatkówkę i może doprowadzić do utraty wzroku. Prof. Hiroshi Ohguro potwierdził, że w ramach badań stosował duże dawki, niemniej glutaminian potrafi się odkładać i kumulować w organizmie, a jego szkodliwe działanie może być opóźnione latami. Może to być wyjaśnieniem fenomenu, dlaczego tak wiele pacjentów we wschodniej Azji choruje na specjalną formę jaskry (Glaukomia) bez typowego podwyższonego ciśnienia w oku.

Próbuje się też udowodnić, że glutaminian w nadmiernych ilościach w diecie może też sprzyjać powstawaniu: bólów migrenowych, alergii, osłabienia, czy astmy.

Reasumując wielu badaczy przedstawia wyniki swoich badań, lecz najczęściej są to badania na małą skalę ze względu na ogromne koszty. Natomiast placówki państwowe nie kwapią się do sprawdzania takich teorii i wyników bada`n ze względu na nacisk ze strony przemysłu spożywczo- chemicznego i brak środków finansowych. Zresztą, kto przy zdrowych zmysłach będzie „kopał dołki” pod wielkimi międzynarodowymi firmami obracającymi nieprzyzwoicie wielkimi kwotami pieniędzy? Gdyby badania państwowe na wielką skalę pokazały szkodliwość glutaminianu sodu byłby to ogromny cios dla przemysłu spożywczego. Zauważmy, że większość gotowych produktów kupujemy, ponieważ są smaczne, pięknie i intensywnie pachną, a co by się z nimi stało gdyby usunięto z nich wzmacniacze smaku i zapachu? Otóż większość tych produktów byłaby mdła i bez smaku i musiałaby się na dobre zaprzyjaźnić ze sklepową półką. No, więc powstaje pytanie i co dalej? Możemy wierzyć w przedstawione przez naukowców badania bądź uznać, że przemysł dba o nasze zdrowie i glutaminian jest na pewno bezpieczny. Ani jedna opcja ani druga nie jest idealna. Zignorowanie tych badań może się okazać w przyszłości bardzo niekorzystne dla zdrowia, od czego nie będzie odwrotu, z drugiej strony nie można popadać w skrajność i jeść tylko nieprzyprawione produkty. Więc optymalną opcją jest zacząć zwracać uwagę na to, co jemy czytając etykiety produktów spożywczych i np. zamiast wybrać przyprawę curry z glutaminianem można wybrać np. zioła prowansalskie, oregano lub inną przyprawę niezawierającą substancji wzmacniającej smak i zapach. Należy także wziąć pod uwagę fakt, iż glutaminian nie jest jedyną substancją chemiczną stosowaną w przemyśle spożywczym. Nawet, jeżeli informacje o jego szkodliwości są przesadzone to i tak całość chemii spożywczej może wyrządzić całkiem spore spustoszenie w naszym organizmie. Najczęściej zaczyna się od rozregulowania pracy np. alergia, arytmia, cukrzyca, do tego dołóżmy np. przewlekłe stosowanie leków syntetycznych i stan się pogarsza z roku na rok. Dlatego powinniśmy zacząć zwracać uwagę na to, co jemy i starać się, chociaż zmniejszyć spożycie wysokoprzetworzonych produktów takich jak zupy, sosy instant, dania ze słoików, konserwy itp. Natomiast starać się zwiększyć spożycie warzyw i owoców i samemu przygotowywać potrawy (używając przy tym przypraw niezawierających wzmacniaczy smaku i zapachu). Pamiętajmy jak powiedział Hipokrates „Jesteś tym, co jesz” tak, więc lepiej wbudowywać w swój organizm witaminy i minerały naturalne a nie chemiczne składniki wzmacniające smak i zapach jak glutaminian sodu czy inną chemię zastępującą aromaty naturalne, które po wielu latach mogą zagrozić naszemu zdrowiu a nawet życiu.

---

http://zdrowieiurodarodziny.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jabłko - cudowny owoc

Autorem artykułu jest Katarzyna Krok



Waży około 150 gramów, rośnie zarówno w wiecznie zielonych lasach deszczowych, jak i u podnóży Himalajów oraz zawiera 100 razy więcej korzystnych dla zdrowia substancji niż tabletka witaminowa - jabłko to bezsprzecznie jedno z najbardziej fascynujących arcydzieł natury.

Początkowo jabłko nie było przeznaczone do jedzenia. Kiedy owoc ten dotarł z Azji do Europy, służył głównie nie jako pożywienie, lecz jako środek leczniczy. Jabłko ma w sobie ponad tysiąc substancji, które czynią je najzdrowszym owocem świata. Zawarty w jego skórce kwas ursolowy pozytywnie wpływa na działanie hormonu IGF-1 odpowiedzialnego za wzrost tkanki mięśniowej. Oznacza to, że jedząc jabłka wraz ze skórką, dbamy o swoje mięsnie.

Kwas ursolowy to tylko jadna z wielu ukrytych w jabłku substancji o cudownym działaniu. Owoc ten znany jest przede wszystkim jaka bomba witaminowa wzmacniająca system odpornościowy, odpowidzialny za walke z infekcjami. Barwnik kwarcetyna chroni mózg przed degradacją, co oznacza, że jabłko zapobiega chorobie Alzheimera i Parkinsona. Zwykle szkodliwe substancje, takie jak nadtlenek wodoru, są rozkładane przez enzymy. Z wiekiem ta zdolność organizmu słabnie, a nadtlenek wodoru atakuje i niszczy komórki. I tu pomaga kwercetyna zawarta w jabłku, która redukuje tę niebezpieczną substancję. Ponadto naukowcy z Uniwersytetu Chińskiego w Hongkongu odkryli ostatnio, że jedzenie jabłek - przynajmniej u zwierząt - może wydłużyć życie nawet o osiem procent.

Miąższ - przeciwnowotworowa broń biologiczna

Jabłka nie tylko chronią przed rakiem, mogą także zahamować wzrost istniejących już guzów nowotworowych. Jak to działa? Pektyny zawarte w miąższu są zamieniane w jelicie grubym człowieka w kwas masłowy. Substancja ta hamuje wydzielanie enzymu HDAC (deacetylaza histonowa) niezbędnego komórkom rakowym do wzrostu. Jak wykazały badania, u zdrowych szczurów karmionych głównie jabłkami ryzyko zachorowań na raka sutka zmalało o 44 procent. W przypadku szczurów z nowotworami guzy zmalały nawet o 60 procent. Naukowcy radzą: jeśli chcemy osiągnąć podobny efekt, powinniśmy zjadać 3 jabłka dziennie.

Skórka

70 procent witamin zawartych w jabłku, szczególnie witaminy B i C, znajduje się w jego skórce. Pobudzają one wytwarzanie czerwonych krwinek, wzmacniają system odpornościowy, przyśpieszają również gojenie się ran i regenerują tkankę łączną.

Pestka - zdrowa czy trująca?

Pestki jabłek zawierają amigdalinę nadającą im charakterystyczny smak. Firmy farmaceutyczne nazywają ją witaminą B17 i przypisują jej działanie przeciwnowotworowe, choć na razie brakuje na to jednoznacznych dowodów. Wiadomo natomiast, że jest to substancja trująca. W organizmie zwierzęcia amigdalina rozkłada się, wytwarzając m.in. kwas cyjanowodorowy. Na szczęście pestki jabłek nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Zwykle są wydalane w stanie niestrawionym, ponieważ łupina okrywająca pestkę pozostaje nienaruszona. Nawet jeśli pestka jest rozgryziona, zawarta w niej ilość amigdaliny jest zdecydowanie zbyt mała, by zaszkodzić człowiekowi.

---

http://bardziejzdrowo.blogspot.com/

Błonnik witalny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Woda zjonizowana - źródło zdrowia i długowieczności

Autorem artykułu jest Katarzyna Szymańska



Każdy świadomy, dbający o profilaktykę człowiek wie jak potrzebna jest mu odpowiedniej jakości woda. Wszak to źródło życia dla każdej najmniejszej komórki naszego ciała. Mamy już coraz większą wiedzę o tym dlaczego trzeba ją pić, dlaczego ważna jest odpowiednia ilość a kluczem do zdrowia i długowieczności jest jakość.

Warto wiedzieć, że cudowne źródła nie są już obecne jedynie w bajkach, ale dzięki nowoczesnej technologii można mieć je we własnym domu i nie trzeba na to wydawać fortuny. Ale zacznijmy od początku.

Co w kranie piszczy...

Każdy ma dziś wodę w kranie, ale popularna „kranówka" biegnie kilometrami rur z żelaza, PCV w starszych instalacjach ołowiu czy nawet azbestu po drodze zbierając wiele toksycznych osadów. Zawiera też zazwyczaj chlor, który eliminuje bakterie ale znacznie pogarsza smak wody. Produktem ubocznym chlorowania bywa toksyczny chloroform, powstający w reakcji chloru ze związkami organicznymi występującymi w źle oczyszczonej wodzie. Długotrwałe spożywanie chloru może się wiązać z ryzykiem raka pęcherza, prostaty i jelita grubego. A tak prosto mówiąc, czy dobrze jest pić coś czego w stężonej dawce używa się do wybielania tkanin i dezynfekcji sanitariatów ?
Woda z kranu zawiera też dodatkowo sole wapnia i magnezu. Osadzają się one jako popularny „kamień" w żelazkach, czajnikach i... naszych nerkach. Jeśli takich minerałów jest w wodzie dużo to może dojść do kamicy nerkowej, na którą narażone są osoby z predyspozycjami do kamieni układu moczowego a nawet niemowlęta i dzieci.
Czy więc można cos zrobić aby wyeliminować te zagrożenia ? Oczywiście, że tak. Można kupować wodę w butelkach i baniakach lub zakupić filtr do wody. Nowoczesna technika oferuje nam jednak bardziej nowoczesne rozwiązanie, które znacznie przewyższa dotychczas stosowane metody - jonizatory do wytwarzania wody alkalicznej (zwanej żywą), kwasowej (zwanej martwą) i wody z jonami srebra.


Woda alkaliczna - wspaniałe odkrycie !


Woda alkaliczna wytwarzana w jonizatorach jest bardzo cenna dla zdrowia. Jest naturalnym antyoksydantem. Wolne rodniki powstają w organizmie na skutek złej diety, czynników środowiskowych i stresu. Podobnie jak bakterie czy wirusy niszczą one komórki. Uszkodzone DNA może na przykład powodować niekontrolowane podziały komórki i w ten sposób powodować nowotwory. Woda zjonizowana istotnie odnawia nas na poziomie komórkowym. Może to brzmi niewiarygodnie, ale to prawdziwa „fontanna młodości" od dawna poszukiwana przez naukowców.
Woda ta ma pH przeważnie około 7,6-7,8 dzięki czemu bilansuje także pH organizmu, które jest często nadmiernie kwaśne. Nasza dieta jest zazwyczaj zbyt kwaśna. Przetworzona żywność zawiera mnóstwo kwasów, które odkładają się w naszych organizmach przez lata i tworzą idealne środowisko dla powstawania chorób przewlekłych, nowotworów. Kumulacja substancji kwasowych w organach według wielu badaczy jest akceleratorem starzenia się organizmu. Kwaśne środowisko tworzy idealne warunki do poważnych chorób. Na przykład kumulacja kwasów w kościach sprzyja rozwojowi osteoporozy. Nie mamy takiej świadomości na co dzień, ale kilkadziesiąt lat temu osteoporoza nie występowała tak powszechnie i u tak młodych osób. Dotyka często kobiet około 40 roku życia podczas gdy kilkadziesiąt lat temu chorowały na nią osoby w podeszłym wieku. Woda alkaliczna neutralizuje kwasy stanowiąc pierwszą i najważniejszą linię obrony przed poważnymi chorobami.
Woda zjonizowana chroni też organizm przed niedoborem tlenu i energii. To siła życiowa, którą możemy dostarczyć do organizmu - najważniejszy składnik diety. Szklanka zjonizowanej wody wypita każdego ranka w naturalny sposób budzi ciało do życia.

Ciało dorosłego człowieka zawiera około 65% wody dlatego tak ważna jest ilość i jakość wody, którą pijemy. Woda zjonizowana jest ponad sześciokrotnie lepszym nawilżaczem niż woda tradycyjna. To jedna z istotnych różnic pomiędzy tymi rodzajami wody. Woda zjonizowana ma inną strukturę niż zwykła woda. Jej cząsteczki (klastry) są znacznie mniejsze co ułatwia ich przyswajalność przez tkanki i jednocześnie ułatwia wypłukiwanie toksyn z komórek. Odwodnienie i jest jedną z ważnych przyczyn chorób przewlekłych. Coraz więcej miejsca w naukowych publikacjach poświęca się problemowi właściwego bilansu wodnego dla zachowania zdrowia. Jeśli pije się za mało warto zadbać o to, aby ta woda była jak najlepsza.


Woda kwaśna

Ma ona zastosowanie głownie do użytku zewnętrznego i w gospodarstwie domowym. Jest doskonałym środkiem do dezynfekcji. W jej kwaśnym środowisku (ph 5,8-6,9) giną groźne bakterie, wirusy i grzyby. Woda kwaśna jest doskonała dla skóry. Poprawia elastyczność i wygładza zmarszczki w sposób całkowicie naturalny. Pomaga leczyć stany zapalne i trądzik. Sprawia, że włosy są miękkie, jedwabiste i mają piękny połysk.
Woda o wyższej kwasowości sprzyja gojeniu zadrapań, grzybic, zmian łuszczycowych a nawet poważniejszych uszkodzeń skóry. Łagodzi swędzenie i ewentualne miejscowe odczyny alergiczne po ukąszeniu komarów czy użądleniu os lub innych insektów.
Woda zjonizowana może być z powodzeniem stosowana w leczeniu owrzodzeń wywołanych cukrzycą. To jest możliwość poprawy przy otwartych, trudno gojących się ranach przeważnie na stopach, które grożą amputacją jeśli nie są w porę odpowiednio leczone. Owrzodzenia tego typu są niezwykle groźne. Jednakże okłady z wody zjonizowanej mają kolosalny wpływ na proces leczenia.


Woda z jonami srebra


O leczniczych właściwościach srebra napisano od starożytności do czasów współczesnych wiele prac a także potwierdzono te własności licznymi badaniami. Srebro stosowane jest jako środek bakterio-, wiruso- i grzybobójczy w filtrach do wody, maściach na rany. Długą historię ma też srebro stosowane wewnętrznie. Prawdopodobnie to ono ochroniło bogatych mieszkańców Europy przed śmiercią w wyniku średniowiecznej epidemii dżumy. Korzystając ze srebrnych sztućców i zastawy stołowej dostarczali oni do organizmu drobinki srebra, które uchroniły ich przed śmiertelnym wirusem. O srebrze przypomniano sobie na jesieni 2009 roku gdy WHO ogłosiło światową pandemię świńskiej grypy. Z wielu aptek zniknęły dostępne tam preparaty srebra. Tymczasem wykorzystując jonizator wody ze srebrną elektrodą można wytworzyć w domu wodę z cennymi jonami w każdej chwili.

Kilka słów o ekonomii

Każdy człowiek świadomy wpływu wody na zdrowie stara się dostarczyć sobie i swojej rodzinie jak najlepszą wodę. W tym celu kupujemy filtry lub wodę butelkowaną. Dobry filtr kosztuje kilkaset złotych ale można też nabyć filtr nawet do 100 zł. Kupując filtr często nie liczymy, że do tego dochodzi koszt wymiany wkładów co często daje rocznie kwotę 300 zł.
Jeśli kupujesz codziennie wodę w butelce rocznie wydajesz około 800 zł. Nasz jonizator zastąpi Ci filtr do wody. Dodatkowo wytworzona w domu wodę możesz zabrać do pracy, na wycieczkę rowerową, na spacer i już nie musisz codziennie kupować wody w butelce.

W każdym gospodarstwie domowym kupuje się płyny do dezynfekcji blatów kuchennych, sanitariatów - to dodatkowe koszty. Do tego nawozy do kwiatów, środki do dezynfekcji posłań naszych zwierząt i wiele innych produktów. Woda kwaśna i srebrna wytwarzane w naszych jonizatorach mogą raz na zawsze wyeliminować konieczność tego typu zakupów. Każdy łatwo policzy jaka to oszczędność dla kieszeni. Przy okazji chronimy też środowisko oddając do niego mniej chemii a także oszczędzając na jednorazowych opakowaniach plastikowych. Niektóre osoby mówią, ze nie stać ich na profilaktykę. Prawda jest taka, że leczenie pochłania dużo więcej pieniędzy tak wiec paradoksalnie nie stać nas chorowanie.

Mieszkańcy wielu nowoczesnych krajów o wysokiej świadomości w zakresie profilaktyki stosują już powszechnie jonizatory wody od kilkunastu lat. Warto abyśmy i my korzystali z najnowszych wynalazków aby nasze życie było bardziej komfortowe, mniej narażone na choroby przewlekłe i pełne młodzieńczej energii do późnego wieku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 29 kwietnia 2012

Świeże jagody

Autorem artykułu jest Krzysztof M.



Świeże jagody oraz wyciągi z liści zawierają substancję działającą podobnie jak insulina - regulują poziom cukru we krwi.
Spośród 40 owoców i warzyw uznawanych za naturalne źródła antyutleniaczy najwięcej ma ich borówka amerykańska.

Świeże jagody oraz wyciągi z liści zawierają substancję działającą podobnie jak insulina - regulują poziom cukru we krwi.

Spośród 40 owoców i warzyw uznawanych za naturalne źródła antyutleniaczy najwięcej ma ich borówka amerykańska. Podobnie do borówek działają czarne jagody. Pod jednym względem są nawet skuteczniejsze: zawierają bowiem przeciwutleniacz z rodziny antocyjanów, którego nie mają w swoim składzie borówki amerykańskie. Jest to mirtylina odpowiedzialna za uelastycznienie naczyń krwionośnych, ale nie tylko. Wraz z żelazem bierze również udział w produkcji czerwonych ciałek krwi.
To dzięki temu skutecznie przeciwdziała anemii.

Antyutleniacze pochodzące z jagód i borówek amerykańskich obniżają poziom „złego” cholesterolu (LDL) i podnoszą poziom „dobrego” (HDL). W tym działaniu są wspomagane przez znajdujące się w owocach pierwiastki mineralne, zwłaszcza selen, cynk, miedź i mangan, oraz witaminy C, A, B, PP. Swój znaczący udział ma w tym również błonnik, dzięki któremu spora część cholesterolu jest usuwana z przewodu pokarmowego razem z toksynami i kwasami żółciowymi, zanim przenikną one do układu krwionośnego. Zawarte w borówkach amerykańskich fitoestrogeny, czyli hormony roślinne, blokują skutecznie działanie enzymów przyczyniających się do powstawania tzw. nowotworów hormonozależnych (np. niektórych nowotworów piersi,tarczycy czy wątroby), zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Podobne, antynowotworowe właściwości mają też obecne w borówkach dwa kwasy - foliowy i egalowy. Ten pierwszy wspomaga ochronę organizmu przed rakiem macicy, a w czasie ciąży umożliwia prawidłowy rozwój płodu w łonie matki. Kwas egalowy natomiast przeciwdziała rozwojowi nowotworów płuc, przełyku oraz krtani.

Dobroczynne właściwości jagód i borówek są wykorzystywane w lekach. Świeże jagody oraz wyciągi z liści zawierają substancję działającą podobnie jak insulina, regulujące poziom cukru we krwi. Suszone liście jagód są jednym ze składników diabetosanu, mieszanki ziołowej dla cukrzyków. Ekstrakty z jagód znajdują się w preparatach okulistycznych. Stosuje się je zarówno w zaburzeniach mikrokrążenia w gałce ocznej, jak i przy chorobach siatkówki oka. Pomagają też po wielogodzinnej pracy przy komputerze.

---

Redakcja Cukrzyca a Zdrowie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Produkty typu Light – nie dajmy się nabrać.

Autorem artykułu jest Sylwia Rogozińska



Czy produkty określane przez producentów mianem "light" są zdrowsze, mniej kaloryczne? Warto wydawać większe pieniądze na tego typu żywność? Odpowiedź na te pytania może nie być wcale taka prosta.

Dzisiaj zastanowimy się, czy produkty o obniżonej zawartości cukru lub tłuszczu są faktycznie mniej kaloryczne i zdrowsze od tych pełnowartościowych. Włączając telewizor, przeglądając gazety ciągle widzimy reklamy tego typu wyrobów. Aktualnie, gdy hasło „żyj-zdrowo” stało się bardzo modne i na czasie producenci prześcigają się w dostarczaniu na rynek produktów o obniżonej zawartości poszczególnych składników. Nie dziwmy się im, sami napędzamy ten trend sięgając na półkach sklepowych po produkty typu „light”. Tylko nasuwa się jedno małe pytanie, czy warto jest wydać więcej na jogurt, lody o obniżonej zawartości tłuszczu? Tak, ale tylko wtedy, gdy dokładnie przestudiujemy etykietę produktu. Wiadomo, podczas zakupów nie każdy ma czas stać dwie godziny przed ladą i sprawdzać dokładnie, co się w danym produkcie znajduje. Powinniśmy czasem jednak tak zrobić. Ponieważ jogurt „light” może różnić się nie tylko smakiem od jogurtu nieodtłuszczonego, ale i zawartością cukru. Produkt o obniżonej zawartości tłuszczu jest słodszy, to typowy trik, aby nie stracił on odpowiedniego smaku, i aby klient chętnie po niego sięgnął ponownie. Zatem wybierając produkt „light” wybieramy tak naprawdę nie mniej kaloryczną wersję, a przecież nie tego oczekujemy. Czy wpłynie to na obniżenie naszej masy ciała? Zdecydowanie nie.

Zapewne część osób zastanawia się, jak to jest możliwe, że producenci mogą określać swoje produkty mianem „light”, pomimo tego, że technologia ich produkcji nie doprowadza do powstania wyrobu mniej kalorycznego. Zgodnie z polskim prawem, a dokładniej z Rozporządzeniem (WE) nr 1924/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 grudnia 2006 r. w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych zastosowanie stwierdzenia na etykiecie „ o obniżonej zawartości składnika odżywczego” lub każdego innego stwierdzenia, który może mieć taki sam sens dla konsumenta – w tym „light” jest dozwolone, gdy:„obniżona zawartość wynosi, co najmniej 30% w porównaniu z podobnym produktem”.

Zwróćmy uwagę, że podczas rozpatrywania, czy dane oświadczenie żywieniowe użyte jest zgonie z obowiązującymi przepisami nikt nie sprawdza, jak powstał dany produkt i co zastąpiło w nim tłuszcz czy cukier. Wyrób tego typu może okazać się nie tylko mniej wartościowy, ale i dużo bardziej kaloryczny. Nikt również nie rozpatruje, czy środek spożywczy jest faktycznie zdrowszy jak sugerowałoby sformułowanie „light”. Przeciętny klient sięga po tego typu wyrób mając nadzieje, że robi dobry uczynek dla swojego zdrowia. Nie wie jednak, że słodzik np. aspartan zastępujący cukier może powodować wiele zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu. Dane naukowe sugeruje, że ma on między innymi działanie kancerogenne.

Podsumowując zastanówmy się, zatem, czy sięgając po produkty tak nachalnie zachwalane przez reklamę faktycznie pomagasz swojemu zdrowiu. „Żyć zdrowo” nie oznacza – kupuj produkty lepiej reklamowane i droższe, oznacza jednak dokonuj mądrych wyrobów i nie daj się manipulować rynkowi.

---

Sylwia

www.zdrowo-zyj.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Węglowodany nie są Twoim wrogiem!

Autorem artykułu jest Kettlebell Sport



Obecnie oskarża się węglowodany jako główny czynniki otyłości ludzi i chorób, które z nimi się kojarzą.Wielu ludzi uważa, że węglowodany nie są niezbędnymi składnikami odżywczymi dlatego należy je ograniczyć albo w ogóle wyrzucić ze swojej diety

Zwolennicy diety nisko węglowodanowej twierdzą, że hormon insuliny sprzyja odkładaniu się tłuszczu i dlatego powinny być ściśle kontrolowane przez ograniczenie węglowodanów. Ze względu na obecną popularność diet o niskiej zawartości węglowodanów, wydaje się, że węglowodany są rzeczywiście wrogiem człowieka.

Ale czy tak naprawdę są?

Przyjrzyjmy się założeniu, że węglowodany nie są niezbędnymi składnikami odżywczymi. Założenie to dosłownie nie do uznania dwóch najważniejszych funkcji biologicznych węglowodanów (oprócz tego, że są formą paliwa):

1) aktywacja szlaku pentozy fosforanu (PPP)

2) zakończenie hormonu wzrostu (GH) oraz insuliny czynnika wzrostu (IGF1 ), jak i również wzmocnienie działań androgenów, szlaku fosforanu pentozy (PPP) , który jest podstawowym procesem i jest odpowiedzialny za syntezę DNA, RNA i wszystkich cząsteczek energii, w tym ATP i NADPH, potrzebne dla wszystkich funkcji metabolicznych w szczególności, rekonwalescencji (gojenie się tkanek) i ich wzrost.

Ponadto PPP jest prekursorem innego szlaku metabolicznego. Uronowego szlaku, który jest odpowiedzialny za transport hormonów, produkcji proteoglikanów (istotne dla tkanki łącznej i sygnalizacji komórkowej) syntezę sfingolipidy (lipidy, które są niezbędne dla ochrony neuronowej) i nad wszystkimi detoksykacjami

Droga fosforanu, który występuje głównie w wątrobie, jest pochodną glukozy (metabolizm węglowodanów). W czasach „desperackich” potrzebujesz energii, z powodu długotrwałego głodu lub z ograniczenia węglowodanów, PPP będzie zamknięty w swojej głównej funkcji zamiast przełączyć się na czystą produkcję energii.

Jest prawdopodobne, że zapotrzebowanie na energię jest priorytetem dla ciała, a zatem w czasach desperackich potrzebujesz energii, bo ciało pominie pewne ważne funkcje metaboliczne (np. PPP) w celu przyspieszenia bezpośrednich produkcji energii.

Należy pamiętać, że 30% utleniania glukozy w wątrobie może wystąpić za pośrednictwem PPP. Można się spierać, że poziom glukozy może być syntetyzowany z tłuszczu lub białka. Tak, ale nie na tyle!

Od syntezy glukozy z tłuszczu lub białka jest rzeczywiście bardzo ograniczony proces metaboliczny, który występuje głównie w wątrobie. Wszelkie poważne ograniczenie węglowodanów, w szczególności dla osób aktywnych, może niekorzystnie stłumić krytyczne funkcje PPP z powodu niedostatecznej pożądanejglukozy w czasie zwiększonego zapotrzebowania na energię. Działania PPP również spadku wraz z wiekiem, że może przyczynić się do spadku produkcji hormonów steroidowych i typowych odpadów mięśni związane ze starzeniem się.

Innymi słowy, diety węglowodany są niezbędne na pełnej aktywacji PPP i jej funkcji krytycznych. Ciężkie przewlekłe ograniczenie węglowodanów (poniżej 70g-100g dla aktywnych) może prowadzić do niekorzystnych tłumienia PPP, z ogólnego spadku hormonów płciowych, naruszoną odporność, zaburzenia wzrostu i przyspieszenia starzenia. Jak już wspomniano, oprócz odgrywania ważnej roli w aktywacji działania PPP, diety węglowodanowe mogę również pomóc w działaniach najbardziej anabolicznych, w tym hormonu wzrostu i IGF1 i hormonów seksu.

Chyba warto?

Studia na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii, Uniwersytetu w Helsinkach w Finlandii wykazały, że insulina jest silnym promotorem IGF1 i działania hormonów płciowych. Naukowcy odkryli, że insulina pomaga sfinalizować anaboliczne działanie hormonu wzrostu, IGHF1 i androgenów, regulujących niektóre białka, które hamują zarówno IGF1 i działanie androgenów, w szczególności w tkance mięśniowej (tj. IGHFBP-1 i SHBP – dla lepszego zrozumienia użyj Google przypomina autor ;-) ).

Niedawne badania w University of Texas, rzeczywiście, okazało się, że po treningu suplementacja węglowodanów wraz z aminokwasami głęboko stymuluje syntezę białek mięśniowych. Ciekawe, że węglowodany proste miały większy wpływ na zwiększenie anaboliczne działania po wysiłku niż węglowodany złożone. Niemniej jednak, co do zasady, nasze ciało jest lepiej przystosowane do wykorzystania węglowodanów złożonych niż prostych.

Podsumowując: diety węglowodanowe wykraczają daleko poza prostą funkcję produkcji energii. Przewlekłe ograniczenia węglowodanów mogą doprowadzić w dłuższej perspektywie do całkowitej przemiany materii z poważnymi konsekwencjami dla przetrwania (tj. zdolność do regeneracji tkanek i prokreacji.) To nie węglowodany są naszym wrogiem, ale nie wiedza o węglowodanach…

---

Pozdrawiam Radek

www.kettlebellsport.pl

if you are strong, everything is easier!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Popcorn - najzdrowsza przekąska?

Autorem artykułu jest Anna Kacperska



Czy popcorn to zdrowa przekąska? Czy idąc do kina warto pochrupać słone chrupki? Oto jedno z najciekawszych wyników badań! Zapraszam do przeczytania artykułu!

popcorn

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii dowodzą, że popcorn to jedna z najzdrowszych przekąsek! Okazuje się, że w tym popularnym smakołyku, może znajdować się więcej przeciwutleniaczy niż w owocach i warzywach!

Przeciwutleniacze to związki, których brakuje w przeciętnej diecie. Stanowią barierę ochronną przed wolnymi rodnikami, które powodują nie tylko starzenie organizmu, ale szereg dolegliwości i chorób - nowotwory, artretyzm, cukrzycę, jak również choroby serca i naczyń. Najprościej mówiąc, przeciwutleniacze zapobiegają uszkodzeniom komórek. Do najbardziej znanych przeciwutleniaczy, występujących w żywności należą witaminy A, C, E, karotenoidy, koenzym Q10, selen, cynk, mangan oraz flawonoidy.

Podczas amerykańskich badań okazało się, że przeciwutleniacze są bardziej skoncentrowane w popcornie, który zawiera tylko 4% wody, niż w owocach i warzywach, w których woda może stanowić nawet 90% składu. Zdaniem naukowców, zawartość polifenoli jest tak wysoka, ze względu na bardzo niski stopień przetworzenia popcornu - jest niemal tak wartościowy jak nasiona kukurydzy, nie tracąc na wartości podczas obróbki termicznej.

Naukowcy odkryli, że najwięcej wartościowych związków - polifenoli oraz błonnika pokarmowego, znajduje się w twardej części popcornu, tej trudnej do zgryzienia. Ilość polifenoli, jaką odkryto w porcji popcornu wynosiła 300mg, w ziarnach słodkiej kukurydzy 114mg, natomiast w porcji owoców 160mg!

Wyniki badań, nie powinny nas jednak skłaniać do rezygnacji z jedzenia owoców i warzyw, bogatych w witaminy i składniki mineralne, których właściwie nie ma w popcornie.

Pamiętajmy także, że garść uprażonego samodzielnie popcornu (taki jest najzdrowszy!) to 15 kalorii. Dlatego, wybierając się na seans filmowy, potraktujmy kubełek popcornu jako posiłek - kolację, a nie przekąskę! A najlepiej podzielmy się nim z przyjaciółmi.

---

Anna Kacperska – dietetyk

Poradnia dietetyczna Metamorfoza

www.metamorfozadiety.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 22 marca 2012

Sprulina - alga morska o niezwykłych właściwościach

Autorem artykułu jest supermat



Czy słyszałeś już o sensacyjnych doniesieniach o zbawiennym wpływie spiruliny na organizm ludzki? Jeśli nie, to zapraszam do przeczytania poniższego artykułu i zapoznania się z badaniami nad tą niezwykłą algą oraz o jej wpływie na zdrowie człowieka.

"Objecujące" korzyści zdrowotne spiruliny, stosowanej jako suplement diety i żywności, z uwagi na jej właściwości przeciwutleniające, powinny wspierać dalsze badania - mówią najnowsze doniesienia prasowe. Potencjalne korzyści wynikające ze spożywania spiruliny, które obejmują obszar układu immunologicznego, choroby układu krążenia, i potencjalne działanie anty-nowotworowe, powinny również zachęcić do suplementacji diety, zgodnie z artykułem opublikowanym w czasopiśmie Nutra Foods.
Tytułowy artykuł pt. "Potencjalne korzyści zdrowotne algi spiruliny, przegląd istniejącej literatury", został napisany przez Boba Capelli, wiceprezesa ds. sprzedaży i marketingu firmy Cyanotech, która produkuje i sprzedaje spirulinę i Geralda Cysewski, dyrektora tejrze firmy ds. badań.

chlorella

Obszary badań wpływu spiruliny na organizm ludzki:
Po zapoznaniu się z badaniami, patrząc na korzyści dla zdrowia z uwagi na użycie produktów wykonanych z alg, autorzy stwierdzili, że: "Spirulina wykazuje silne działanie stymulujące układ odpornościowy (i) ....posiada działąnie anty-wirusowe przed różnymi grupami szkodliwych wirusów. "
Spirulina zdaje się także posiadać "objecujące ... właściwości jako suplement diety pomagający w prewencji oraz leczeniu nowotworów" i "... daleko idącą w zakresie układu sercowo-naczyniowego poprawę profilu lipidowego krwi, profilaktyce miażdżycy i kontroli nadciśnienia tętniczego."
U ludzi, spirulina wspomaga efekty immuno-stymulacyjne poprzez zwiększenie odporności na infekcje, poprawienie zdolności do hemopoezy (procesu, w którym powstają nowe komórki krwi) oraz stymuluje produkcję przeciwciał i cytokin.
Anty-wirusowe właściwości Spiruliny odnotowano zarówno w prostych ekstaktach wodnych jak i w postaci suszonej. Autorzy doszli do wniosku, że anty-wirusowe właściwości algi pochodzą zarówno z polisacharydów, jak i innych komponentów.

W zakresie profilaktyki raka, autorzy uznali brak dostatecznej ilości ludzi z badaniami klinicznymi, jednak w przypadku badań wykorzystujących w tym celu zwierzęta zwrócono uwagę na liczne doniesienia wskazujące, że spirulina może zapobiegać potencjalnej rakotwórczości i wspomagać proces zmniejszania się guzów.
Korzystny wpływ na układ sercowo-naczyniowy spiruliny został natomiast opisany w wielu pracach, zgodnie z omawianym wywiadem. Recenzja opublikowana w 2009 roku odnotowała kilka doniesień sugerujących, że spirulina może mieć korzystny wpływ w profilaktyce chorób układu krążenia. Wykazano ponadto, że w wyniku doustnego przyjmowania Spiruliny ulega zmniejszeniu ciśnienie krwi i stężenie lipidów w osoczu, zwłaszcza triacylogliceroli i lipoprotein o niskiej gęstości cholesterolu.

Dalsze badania nad potencjałem spiruliny i jej pigmentem - C-fikocyjaniną, wpływającymi na wyżej opisane cztery obszary, dają nadzieję na odkrycie dodatkowych włąściwości użytecznych w medycynie, zwrócili uwagę autorzy.
Naukowcy dokonali przeglądu serii publikacji badań, z których większość pojawiła się w ciągu ostatnich 10 lat.
W wielu badaniach sprawdzano właściwości czystej biomasy, ale niektóre również uwzględniają testy na ekstarktach oraz wyizolowanych składnikach bioaktywnych: głównie C-fikocyjaniny, niebiesko-zielonego barwnika obecnego jedynie w spirulinie i innych gatunkach algi niebiesko-zielonej.
Badania nad korzyściami zdrowotnymi tej jednokomórkowej, niebiesko-zielonej algi rozpoczęły się w roku 1970 i przyspieszyły w ciągu ostatnich 10 lat.

---

Dowiedz się więcej o suplementach: spirulina w naszym sklepie internetowym


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kurkuma a działanie mózgu

Autorem artykułu jest Anna Kacperska



Aby wzbogacić smak sporządzanych potraw często dodajemy wielu przypraw, nie zdając sobie sprawy z właściwości jakie mogą mieć. Czy jest to możliwe, że przyprawianie dań kurkumą przyniesie efekty lecznicze?

kurkumaPochodzenie
Kurkuma to indyjska przyprawa odpowiedzialna za nadawanie jasnej, żółtej barwy potrawom, wykorzystywana przez setki lat przez ajuwerdyjski system medycyny w leczeniu całego szeregu schorzeń, w tym chorób związanych ze stanem zapalnym. Kurkuma wykazuje bowiem działanie przeciwzapalne, zwiększa więc odporność organizmu. Przyprawa wywodzi się z Azji, a rośnie również w Ameryce Południowej. Wchodzi w skład przyprawy curry. Kurkuma jest także coraz częściej wykorzystywana w medycynie współczesnej.

Właściwości
W badaniach u ludzi oraz na zwierzętach udowodniono, ze kurkuma wykazuje silne działanie zwalczające bakterie, grzyby oraz wirusy. Ponadto, kurkuma ma szeroki wpływ na enzymy, które biorą udział w większości szlaków komórkowych, szczególnie tych zaandażowanych w przekazywanie sygnału, naprawę tkanek i zapobieganie stanom zapalnym, oraz z enzymem oksygenzą 1, białkiem reakcji na stres, którego ekspresja wzrasta po spożyciu kurkumy.
W badaniach in vitro, udowodniono także, że kurkuma hamuje odkładanie sie w tkance mózgowej białka beta amyloidu, tworzącego tzw. płytki starcze, stanowiącego główną przyczynę choroby Alzheimera. Te złogi powodują niszczenie neuronów i zahamowanie ich zdolności do przekazywania sygnałów.

Z kolei wnioski z badań na zwierzętach pozwalają stwierdzić, że kurkuma ma działanie ochronne przeciwko wielu chrobom neurodegeneracyjnym, w tym chorobie Parkinsona, stwardnieniu rozsianym, chorobie Alzheimera, schizofrenii, neurodegeneracji związanej z wiekiem oraz depresji. Udowodniono, że spożywanie kurkumy poprawia pamięć i zdolność uczenia się. Jedno z najnowszych badań przeprowadzonych wśród 1000 Azjatów w wieku od 60 do 90 roku życia dowodzi, że osoby które często spożywają curry, w porównaniu do osób, któe przyprawiają swoje potrawy kurkumą okazjonalnie, mają lepsze zdolności poznawcze, w tym zapamietywanie i zdolność uwagi. Oczywiście nalezy tu uwzględnić możliwość działania innych substancji, które wchodzą w skład przyprawy curry.

Podsumowanie
Oczywiście lecznicze zalety kurkumy wymagają dalszych badań, ale już na podstawie dotychczasowych wyników można stwierdzić, że kurkuma może korzystnie oddziaływać na funkcjonowanie naszego mózgu oraz układu nerwowego. Kurkuma nie tylko barwi potrawę i nadaje jej specyficzny zapach podobny do pieprzu i piżma oraz delikatny smak, zbliżony do imbiru, ale ma też właściwości lecznicze.

---

Anna Kacperska - dietetyk

www.metamorfozadiety.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 21 marca 2012

Srebro koloidalne - "srebrny pocisk" w walce z grypą

Autorem artykułu jest Katarzyna Szymańska



Artykuł o wyjątkowych właściwościach srebra koloidalnego i możliwościach wykorzystania go w zwalczaniu wirusów. Można się dowiedzieć czym jest i jak działa ten wyjątkowy preparat.

W mediach od wczesnej jesieni pojawia się wiele informacji o grypie i infekcjach grypopodobnych. Jedni polecają metody domowe, inni polegają na dostępnych lekach farmakologicznych. Mówi się też o profilaktycznych szczepieniach, ale coraz więcej specjalistów odradza pacjentom tę formę zapobiegania grypie. Warto wiedzieć, że już starożytni znali skuteczną metodę walki z uciążliwymi wirusami i bakteriami. Dziś nowoczesne laboratoria wykorzystały tę wiedzę i łącząc ją z nowoczesnymi nanotechnologiami stworzyły wyjątkowy preparat - srebro koloidalne.


Czym jest srebro koloidalne ?
Koloid to stan substancji: maleńkie cząsteczki jednej substancji są zawieszone (nie rozpuszczone!) w drugiej. Srebro koloidalne to koloid srebra i wody. Malutkie cząsteczki i jony czystego srebra zawieszone są w dejonizowanej (pozbawionej ładunków elektrycznych) wodzie. Cząsteczki srebra mają jednakowy ładunek elektryczny, co powoduje, powoduje ich wzajemne odpychanie się, ruch i ciągła aktywność (stan dynamicznej równowagi). Cząsteczki srebra koloidalnego można obserwować jedynie przez mikroskop elektronowy. Im mniejsza cząsteczka, tym wyższa jest skuteczność roztworu. Optymalna wielkość cząsteczek srebra to 1,5 do 5 nM przy stężeniu 10 mg srebra na litr wody (10 PPM). Dla porównania wirusy mają wielkość od 15 do 150 nM, a bakterie od 350 do 1 000 nM. Są więc dużo większe od cząsteczek srebra koloidalnego, które dzięki temu mogą swobodnie wnikać do ich wnętrza i niszczyć je od środka.

Warto zauważyć, że nasze ciało wypełniają naturalne koloidy - krew, limfa, płyny wewnątrzkomórkowe, srebro w postaci koloidalnej ma strukturę podobną do płynów ustrojowych, przez co jest przyjazne dla naszego organizmu i bioprzyswajalne. Co więcej, mikroskopijna wielkość cząsteczek srebra umożliwia im przenikanie z naczyń włosowatych do każdej żywej komórki.

Jak działa srebro koloidalne ?
Już od ponad 100 lat naukowcy badają różne zastosowania srebra koloidalnego. Potwierdzono, że zawarte w nim cząsteczki czystego srebra: działają bakteriobójczo, niszczą wirusy i radzą sobie z zakażeniami grzybiczymi, mają działanie przeciwzapalne i odkażające, łagodzą ból i swędzenie skóry, w czasie choroby pomagają tworzyć zastępczy system obronny, przyspieszają regenerację uszkodzonych komórek, aktywizują oczyszczanie organizmu z toksyn, nie uszkadzają „dobrych" bakterii jelitowych, nie akumulują się w organizmie, nie powodują podrażnienia błon śluzowych jamy ustnej, żołądka i jelit.

„INTELIGENTNY" dobór metod
Na podstawie badań naukowych wiadomo jak cząsteczki srebra niszczą chorobotwórcze drobnoustroje. Udowodniono, że srebro uszkadza mechanizmy „oddechowe" patogenów. Dzięki temu, jeśli mówimy o srebrze, nie musimy brać pod uwagę problemu mutacji i odporności zarazków.

EFEKT „SREBRNEGO POCISKU".
Prowadząc obserwacje naukowcy przeanalizowali sposób działania cząstek srebra. Ze względu na swój dodatni ładunek elektryczny cząsteczki srebra same „wyszukują" i przyciągają chorobotwórcze organizmy, które w większości obdarzone są ładunkiem ujemnym. Dlatego nie działa tu zasada przypadkowości, tylko celowości, co w konsekwencji znacznie przyspiesza kurację i powrót do zdrowia. W specjalistycznej literaturze efekt ten nazywany jest „efektem srebrnego pocisku" lub „pocisku samo naprowadzalnego".

BRAK EFEKTÓW UBOCZNYCH.
Ag 100 jest całkowicie bezpieczne dla organizmu; nie niszczy „dobrej" flory bakteryjnej, niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania organizmu, nie podrażnia błon śluzowych i przewodu pokarmowego oraz nie zanieczyszcza wątroby. Cząsteczki srebra krążą w ciele przez około 4-5 dni, a następnie są wydalane przez nerki, układ limfatyczny i jelita.

WŁAŚCIWOŚCI SREBRA KOLOIDALNEGO
Potwierdzono, że srebro koloidalne wspomaga leczenie takich chorób, jak: infekcje wirusowe - przeziębienie, katar, kaszel, grypa, zapalenie oskrzeli, zapalenie gardła, migdałków, opryszczka; zakażenia bakteryjne - angina, biegunka, gruźlica, zapalenie żołądka i jelit, zakażenia gronkowcami i paciorkowcami, świąd odbytu, zakażenia skóry typu liszaje, czyraki; zakażenia grzybicze i infekcje wywołane drożdżami - grzybice skóry, paznokci, stóp, grzybica pochwy, kandydoza jelit, płuc, zakażenia węzłów chłonnych; przewlekłe stany zapalne - zatok, jamy ustnej; łuszczyca i łupież - srebro koloidalne odkaża skórę, łagodzi stany zapalne i swędzenie; trudno gojące się rany, poparzenia (w tym słoneczne) - łagodzi infekcje i wspomaga szybką regeneracje uszkodzonych komórek; trądzik - srebro koloidalne łagodzi zewnętrzne objawy oraz oczyszcza organizm od wewnątrz, wspomagając usuwanie przyczyn tej dolegliwości;

Srebro koloidalne wspiera i uaktywnia układ immunologiczny, dlatego jest polecane również profilaktycznie, ochronnie przed różnego rodzaju infekcjami. Co więcej, w wielu przypadkach powoduje przypływ sił witalnych dlatego wskazane jest dla osób cierpiących na chroniczne zmęczenie.

Srebro koloidalne jest znakomicie skutecznym środkiem odkażającym, przy czym jego stosowanie jest (w odróżnieniu od preparatów na bazie alkoholu czy wody utlenionej) łagodne i przyjemne - pozbawione bólu i uczucia pieczenia. Można nim przemywać skaleczenia, zadrapania, miejsca po ukąszeniach owadów oraz dezynfekować ręce, sprzęty kuchenne i sanitarne. Warto też dodać, że: Rosjanie i Amerykanie na swych promach kosmicznych stosują systemy oczyszczające wodę oparte właśnie na srebrze koloidalnym, niektórzy właściciele basenów oczyszczają wodę srebrem koloidalnym, gdyż w przeciwieństwie do chloru nie podrażnia ono oczu i skóry, japońskie przedsiębiorstwa używają srebra koloidalnego do usuwania szkodliwego tlenku cyjanku i azotu z powietrza, Agencja Ochrony Środowiska oraz rząd Szwajcarii zatwierdziły filtry do wody zawierające srebro koloidalne do użytku w domach i urzędach.

STOSOWANIE Ag100 SREBRA KOLOIDALNEGO
Ag100 Srebro Koloidalne zarejestrowane jest jako suplement diety czyli preparat do stosowania wewnętrznego. Jako jedyny w Europie preparat posiada odpowiednie dopuszczenia! Można je stosować również zewnętrznie na skórę oraz używać do płukania gardła, jamy ustnej i irygacji.

Zewnętrznie: Ag100 Srebro Koloidalne stosuje się przez nanoszenie preparatu bezpośrednio na skórę przy pomocy okładów (wyjałowiona gaza nasączona Srebrem Koloidalnym), rozpylacza (spray, atomizer) lub po prostu polewając zmienione miejsce na skórze kilka razy dziennie.

UWAGA! Nie wystawiać miejsc przemywanych Srebrem Koloidalnym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych.

Irygacje i lewatywy Do irygacji należy przygotować roztwór wg proporcji: 1-4 łyżeczki Srebra Koloidalnego na 1 litr wody. Lewatywy: 4 łyżeczki (20ml Srebra Koloidalnego) na 1 litr wody.

Wewnętrznie profilaktycznie: do 1 łyżeczki dziennie (ok. 5 ml); przy przeziębieniach, infekcjach i grypie: cztery razy dziennie 1 łyżeczka (4x5 ml); przy schorzeniach przewlekłych: dwa razy dziennie 1 łyżeczka (2x5 ml); dla podniesienia witalności: do 6 łyżeczek dziennie (do 30 ml); Ag100 Srebro Koloidalne można stosować wewnętrznie w zalecanych dawkach przez 2 miesiące. Po upływie tego czasu zaleca się zrobić kilkutygodniową przerwę.

Dobrze jest obserwować indywidualne reakcje organizmu na preparat i w razie potrzeby skontaktować się z lekarzem. Przykładowa kuracja 21-dniowa. Zalecana przy przewlekłych stanach zapalnych) Dawkowanie: - przez pierwsze 5 dni należy pić po 5 ml dziennie (1 łyżeczka dziennie); - następne 5 dni po 10 ml dziennie (2 łyżeczki); - kolejne 5 dni - po 15 ml (3 łyżeczki); - kurację kończymy przyjmując po 20 ml (4 łyżeczki) srebra koloidalnego dziennie przez 6 dni.

WAŻNE! ZALECA SIĘ BEZWZGLĘDNIE ŚCISŁE PRZESTRZEGANIE ZALECANYCH DAWEK.

PRZECIWWSKAZANIA: Nie stosować przy uczuleniu na srebro metaliczne.

SPORADYCZNE SKUTKI UBOCZNE

Sporadycznie może wystąpić reakcja Herxheimera, czyli przejściowe pogorszenie samopoczucia, zmęczenie, lekka biegunka i wydzielanie śluzu. Objawy te są naturalną reakcją w procesie oczyszczania się organizmu z chorobotwórczych bakterii, grzybów, pleśni i wyprodukowanych przez nie toksyn i objawy mogą się utrzymywać przez 2-3 dni. W przypadku wystąpienia reakcji Herxheimera należy zmniejszyć przyjmowane dawki srebra koloidalnego o połowę. Podczas kuracji wskazane jest picie dużych ilości wody.U osób uczulonych na srebro może wystąpić m.in. opuchlizna ciała, wysypka, ropienie oczu.

SMAK, ZAPACH , KONSYSTENCJA PREPARATU

Preparat Ag100. Srebro koloidalne jest pozbawiony zapachu i smaku, w trakcie przyjmowania odczuwa się jednak metaliczny posmak preparatu. Ze względu na właściwości roztworów koloidalnych Ag100. Srebro koloidalne może mieć zabarwienie od całkiem przezroczystego do słomkowego. Zabarwienie to nie wpływa ujemnie na właściwości preparatu.

AG100 SREBRO KOLOIDALNE - NAJWYŻSZA JAKOŚĆ I BEZPIECZEŃSTWO STOSOWANIA - MAKSYMALNA DAWKA, KTÓRĄ MOŻNA PRZYJMOWAĆ BEZPIECZNIE

Agencja Ochrony Środowiska USA (EPA) potwierdza, że dawka 325 mikrogramów srebra koloidalnego dziennie jest nietoksyczna dla organizmu człowieka o wadze 72 kg. Ponieważ w jednej łyżeczce (5 ml) srebra koloidalnego o koncentracji 10 PPM znajduje się 50 mikrogramów czystego to łatwo wyliczyć, że przy wadze 72 kg całkowicie bezpieczną dawką jest około 6 łyżeczek koloidu dziennie.

Preparat Ag100 Srebro Koloidalne produkowany jest w Wielkiej Brytanii. Dzięki odpowiedniej koncentracji cząsteczek srebra, która wynosi 10mg/l (10PPM) oraz odpowiedniej wielkości tych cząsteczek, producent gwarantuje najwyższą jakość, skuteczność i bezpieczeństwo stosowania preparatu. Preparat Ag100. Srebro koloidalne jest roztworem koloidalnym czystego srebra w wodzie dejonizowanej metodą Grandera. Użycie filtru Grandera gwarantuje absolutną czystość wody i jest doskonalszą metodą niż destylacja lub inne stosowane metody. Ag100 Srebro Koloidalne posiada badania dermatologiczne.

Historia stosowania srebra
Srebro (Ag - argentum) to pierwiastek chemiczny z I grupy układu okresowego zaliczany do grupy metali szlachetnych. Znane już w starożytności. W przyrodzie występuje w stanie wolnym oraz w licznych związkach chemicznych. Kojarzone głównie z ozdobami, biżuterią, pięknem. Wykorzystywane jest również w przemyśle (elektronika).

Srebro to również ważny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu pierwiastek śladowy. Niestety z uwagi na fakt postępującego wyjaławiania ziemi, nasza codzienna dieta staje się coraz bardziej uboga. Mimo starań - unikania wysokoprzetworzonej żywności, jedzenia dużych ilości warzyw i owoców nasza dieta może nie dostarczać nam wszystkich potrzebnych witamin, minerałów czy właśnie pierwiastków śladowych. Powszechne stało się uzupełnianie diety o witaminy. Zwiększa się zainteresowanie minerałami. Warto również korzystać z suplementów diety uzupełniających niedobory pierwiastków śladowych.

Srebro skuteczne przez wieki

Już w starożytności wykorzystywano bakteriobójcze właściwości srebra. Picie ze srebrnych pucharów, czy też wrzucanie srebrnej monety do mleka lub wody przedłużało trwałość i świeżość płynów. W codziennym użytku szczególnie sprawdzały się właśnie wyroby gospodarstwa domowego, w których przechowywano żywność - jedzenie o wiele dłużej zachowywało świeżość, co w czasach bez konserwantów i lodówek miało ogromne znaczenie. Właśnie z tych powodów już starożytni Grecy większość naczyń stołowych przynajmniej pokrywali srebrem. Przypisywano srebru tajemnicze moce i magiczne właściwości. Wierzono że chroni przed złem. Wykonywano z niego talizmany. Na stałe gościło w pracowniach alchemików.

W bogatych domach, dworach średniowiecznej Europy noworodki dostawały srebrne łyżeczki - jako swoistą polisę na bezpieczne życie i zabezpieczenie przed szerzącymi się zarazami. Jako sposób na zarazę np. w czasie epidemii dżumy, zalecano często trzymać w ustach (ssać) właśnie srebrne łyżeczki. Do dziś niektórzy stosują ten sposób przy zarażeniu opryszczką wargową.

Srebrne monety wykorzystywali do „konserwowania" np. mleka również osadnicy z Dzikiego Zachodu.

Tajemnicami srebra zainteresowała się XIX wieczna nauka, testy i badania wykonywano między innymi w Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych i Szwecji. Wyniki były tyleż zaskakujące co obiecujące - srebro i jego związki znalazło stałe miejsce w laboratoriach wielu światowych koncernów. W XIX wieku w Niemczech odkryto, że łagodny roztwór srebra działa odkażająco w przypadku stanów zapalnych oczu, jednocześnie nie podrażniając śluzówki.

Srebro jest nie tylko metalem szlachetnym, ale również pierwiastkiem śladowym, ważnym dla prawidłowego funkcjonowania organizmu człowieka. Już w starożytności wykorzystywano jego naturalne właściwości wspomagające leczenie. Dla przykładu, antyczni Grecy, aby zapobiec szerzeniu się chorób, pokrywali srebrem naczynia, których używali do jedzenia i do picia, (Encyklopedia Britannica, 1910). Podczas XIV-wiecznej epidemii dżumy w Europie bogaci rodzice dawali swoim dzieciom do ssania srebrne łyżeczki, jako sposób na zarazę. W XIX wieku w Niemczech odkryto, że łagodny roztwór srebra działa odkażająco w przypadku zapalenia spojówek, a jednocześnie nie podrażnia śluzówki.

Badania i opinie naukowe
Renata Żelazowska, Kazimierz Pasternak „METALE SZLACHETNE: SREBRO (Ag), ZŁOTO (Au), PLATYNA (Pt) W BIOLOGII I MEDYCYNIE" Katedra i Zakład Chemii Medycznej Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Lublinie

(...) ma ono (srebro) dodatnie właściwości odgrywające znaczącą˛ rolę w lecznictwie - jest silnie antybakteryjne i silnie immunostymulujące.

Lokalizacja i czas trwania procesu w trudno gojących się ranach decydują o intensywności mechanizmów w obronnych i rozprzestrzenianiu się zakażenia. Strategia terapeutyczna dąży do usunięcia tkanek martwiczych i optymalizacji mechanizmów obronnych w zainfekowanych ranach. Stosowanie odpowiednich preparatów pełni kluczową rolę w tej strategii. Jak wiadomo jony srebra nie wykazują toksyczności wobec komórek ludzkich. Leczenie i eliminacja w ranie bakterii polega m.in. Na stosowaniu opatrunków ze srebrem kationowym, ponieważ samo srebro jest biologicznie nieaktywne. Zakres działania jonów tego metalu obejmuje liczne bakterie Gram (+) i Gram (-), a także grzyby. Można tutaj zastosować kilka rodzajów opatrunków. Znany jest m.in. Aquacel, zbudowany z włókien karboksymetylocelulozy sodowej i spełniający wymogi koncepcji leczenia ran w środowisku wilgotnym, a także stwarzający korzystne warunki dla procesu autolizy i gojenia się ran nie powodując objawów ubocznych. Znanymi w medycynie preparatami nowej generacji są także: Acticoat (poliuretan inkorpowany jonami srebra) i Actisorb Plus zawierający srebro impregnowane w węglu aktywnym zamknięte w nylonowym rękawie. Inne zalety tego metalu to zdolność jego jonów do wiązania z grupami sulfhydrylowymi (SH), co hamuje oddychanie bakteryjne. Interferuje z transferem elektronów bakterii, uszkadza replikację komórek przez wiązanie z bakteryjnym DNA. Srebro in vitro ma szerokie spektrum przeciwbakteryjne i nie powoduje powstawania oporności.

Najczęściej używanym w lecznictwie związkiem srebra jest azotan srebra, AgNO3, stosowany w zakresie stęż. od 0,01% do 10% . W roztworach o stęż. 0,1% działa bójczo głównie na bakterie Gram (+), natomiast roztwór dziesięciokrotnie rozcieńczony działa ściągająco i jest stosowany na błony śluzowe.(...)

Srebro koloidalne posiada działanie antyreumatyczne i przeciwzapalne. Mechanizm działania na bakterie oraz wirusy polega na swobodnym przenikaniu metalu przez błony komórkowe i blokowaniu ich potencjału elektrycznego. Badania nad srebrem pozwalają twierdzić, że jest ono lekiem przyszłości m.in. w leczeniu raka. Onkologia ginekologiczna stosuje metodę AgNORs (argyrophylic nucleolar organizer regions), polegającą na jednostopniowym srebrzeniu koloidowym regionów organizatorów jąderkowych do oceny ploidii i proliferacji komórkowej. Metoda ta jest mało kosztowna i bardzo użyteczna. Srebro, podobnie jak i inne metale w tym złoto znalazło zastosowanie w kosmetologii w leczeniu trądziku czy też łojotokowego zapalenia skóry. Stosując srebro koloidalne jako główny składnik kremów do twarzy uzyskuje się perłową barwę skóry przy jednoczesnym wykorzystaniu jego właściwości przeciwbakteryjnych.

dr hab. Zbigniew Marzec „OPINIA DOTYCZĄCA BEZPIECZEŃSTWA I ZASADNOŚCI STOSOWANIA PREPARATÓW SREBRA" Katedra i Zakład żywności i żywienia wydziału farmaceutycznego z oddziałem analityki medycznej uniwersytetu Medycznego w Lublinie

...jednak obecnie obserwuje się tendencje do ponownego stosowania preparatów srebra jako skutecznych leków przeciw drobnoustrojowych w leczeniu zakażeń towarzyszących oparzeniom, otwartym ranom oraz przewlekły wrzodom. Powodem jest rosnąca oporność na liczne antybiotyki, będąca efektem szeroko stosowanej, często zupełnie bezcelowej antybiotykoterapii. (...) Jony srebra hamują rozwój drożdży, pleśni oraz bakterii. Mechanizm działania polega, podobnie jak w przypadku innych metali ciężkich, na uszkadzaniu enzymów oddechowych oraz elementów łańcucha oddechowego komórek drobnoustrojów poprzez łączenie się z wieloma ważnymi biologicznie grupami chemicznymi.

Uszkadza także DNA oraz hamuje proces replikacji.

Na początku XX w. dostrzeżono również zalety doustnego stosowania związków srebra jako skutecznego środka w leczeniu przeziębień. Ze względu na niską toksyczność wewnętrznie stosowano tylko srebro koloidalne. (...) Aczkolwiek metaboliczna rola srebra nie została do końca wyjaśniona, przypuszcza się iż pierwiastek ten może odgrywać znaczącą rolę w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Zaleca się stosowanie suplementów diety zawierających srebro koloidalne jako preparaty wspomagające leczenie takich chorób jak: różnego rodzaju nowotwory, cukrzyca,AIDS oraz opryszczka. Istnieje również hipoteza, iż niedobory srebra upośledzają funkcjonowanie układu odpornościowego. Wykazano, iż pierwiastek ten posiada działanie antyreumatyczne i przeciwzapalne. Mechanizm działania polega na swobodnym przenikaniu metalu przez błony komórkowe bakterii i wirusów i blokowaniu ich potencjału elektrycznego. Badania nad srebrem pozwalają twierdzić, że jest ono lekiem przyszłości (...).


przy opracowaniu wykorzystano materiały ze strony www.srebrokoloidalne.eu

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl