sobota, 26 maja 2012

Uwaga na Aspartam – Trucizna!

Autorem artykułu jest Darek Miko



Aspartam jest stosowany na wielką skalę, w produktach spożywczych, jako syntetyczna substancja słodząca. Wszystkie 3 składowe aspartamu są neurotoksynami, powodującymi bardzo wiele chorób i dolegliwości, jak choćby:

Aspartam (inaczej Nutrasweet/Canderel/Equal) często ukrywa się pod kodem E – 951. Składa się z dwóch aminokwasów: fenyloalaniny, kwasu asparaginowego oraz w 10% z metanolu. Jest w smaku prawie 200 krotnie słodszy od cukru, przy praktycznie zerowej kaloryczności, stąd tak chętnie stosuje się go w produktach dietetycznych typu light.

Bardzo często występuje razem z słodzikiem acesulfamem, w efekcie, czego w smaku, nie są one odróżniane od zwykłego cukru. Wszystkie 3 składowe aspartamu są neurotoksynami, powodującymi bardzo wiele chorób i dolegliwości, jak choćby: bóle i zawroty głowy, depresje, zmęczenie, bezsenność, rozdrażnienie, niepokój, problemy ze słuchem i wzrokiem, utrata smaku, nudności, problemy z pamięcią, bóle stawów. Inne zaburzenia neurologiczne, wywołatę tą substancją to: guzy i udary mózgu, stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona i Alzhaimera, chłoniaki, opóźnienie umysłowe, drętwienie i skurcze mięśni oraz problemy z sercem, z oddychaniem, niewyraźną mowę, epilepsję, fenyloketonurię.

Z powyższych dolegliwości i chorób można wywnioskować, że aspartam uszkadza praktycznie wszystkie organy i narządy w naszym ciele, jest bardzo toksyczny, uszkadza strukturę DNA, niszczy komórki mózgowe i nerwowe, w sumie udokumentowanych symptomów jest ok. 90. Powoduje także problemy z trzustką, przyczyniając się do powstawania cukrzycy i przybierania na wadze i wiele, wiele innych. A wszystko to zaczęło się mniej więcej w roku 1981, kiedy to aspartam został dopuszczony do użytku w produktach spożywczych, przez FDA (w USA) oraz jej odpowiedniki w innych krajach, dzięki kontaktom i łapówką, całkowicie celowo. Badania naukowe pokazują, że to właśnie od roku, w którym aspartam został dopuszczony do użytku, wzrosła liczba osób chorych na nowotwory mózgu i inne choroby. Wszystkie podane efekty uboczne stosowania aspartamu, są potwierdzone licznymi badaniami, przeprowadzanymi przez wielu lekarzy i specjalistów w swojej branży.

Szkodliwe działanie aspartamu nie jest odczuwalne od razu, tylko w miarę kumulacji tego środka w organizmie, można doświadczyć powyższych skutków jego zażywania, a istnieje ich znacznie więcej, wystarczy sprawdzić w internecie. U różnych osób mogą wystąpić różne objawy, u kogoś wcześniej u kogoś innego znacznie później. Prędzej czy później stanie się coś złego, więc jeżeli uważasz, że to brednie, że nie ma dowodów i że u Ciebie się nic złego nie dzieje, to albo jesteś trochę bardziej odporny, co tylko opóźni zły wpływ aspartamu, albo już tak bardzo uszkodził Twój mózg, że nie dopuszczasz do siebie takich myśli, nie myśląc logicznie.

Na uwagę zasługuje fakt, że ok. 80% skarg napływających do agencji żywności i leków (FDA), jest związana z produktami zawierającymi aspartam, a jest ich naprawdę sporo, począwszy od produktów light z obniżoną ilością cukru, poprzez wiele słodyczy, gum do żucia, wypieków ciastkarskich, konserw, sosów do kanapek, wód smakowych, kończąc na produktach mlecznych i witaminach aptecznych, które i tak są produktami syntetycznymi, więc nie warto po nie sięgać.

Nasz rynek podobnie jak rynek na dalekim zachodzie staje się powoli nasycony tą trucizną, a agencje, które się zajmują takimi dodatkami do żywności (w Polsce PZH), mimo napływających do nich sygnałów odnośnie szkodliwości tego środka, nic z tym nie robią. Jest to celowe i jak się okazuje bardzo skuteczne działanie mające na celu zatruwanie nieświadomego zagrożenia społeczeństwa. W Internecie jest bardzo wiele informacji na ten temat, wystarczy poszukać, zamiast leniwie spędzać każdą wolną chwilę przed telewizorem, który już od dawna nie ma obiektywnego podejścia do ważnych spraw dziejących się na świecie.

Także pamiętaj, czytaj etykiety i jeżeli w składzie występuje aspartam lub jest napisane, że jest źródłem fenyloalaniny (taki chwyt), to oznacza, że zawiera aspartam. Nie wierz reklamom, kupuj świadomie!

---

Zainspirowany tymi źródłami 1, 2, 3 i przy użyciu informacji tam zawartych, powstał ten ciekawy artykuł. Sprawdź także Darmowy kurs Odchudzania


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Poznaj szokujący sekret dotyczący spożywania tłuszczów. Część II

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Czy wszystkie tłuszcze są takie same? Od razu odpowiem Ci, że tak nie jest. Czy wiesz, że istnieją tłuszcze, które sieją spustoszenie w Twoim organizmie po ich spożyciu i takie, które przyczyniają się do wzmocnienia Twojej formy?

Przeciętna osoba najczęściej ma bardzo powierzchowną wiedzę na temat tłuszczów i zapytana co o nich sądzi może powiedzieć:

Tłuszcz, to tłuszcz. Powinno się go spożywać jak najmniej i bardzo ostrożnie. Tłuszcz kojarzy mi się z tłuszczem zwierzęcym, słoniną, sadłem, smalcem, może też z masłem.

A potem z dumą może dodać:

Ja zjadam tłuszcze roślinne w postaci margaryn, czy olejów. Nie jem masła. Dbam o swój cholesterol.

Hm. Ta osoba naprawdę stara się dbać o siebie i ma na uwadze swoje zdrowie. Ale popełnia nieświadomie jeden ogromny błąd. Karmi swoje ciało czymś, co jest sztucznym tłuszczem. Zdobycze najświeższej technologii - nienaturalne tłuszcze, nazywane są, tłuszczami trans. Tłuszczów tych nasz organizm nie zna i nie potrafi z nich należycie korzystać! Różnią się one od naturalnych tłuszczów budową chemiczną. Są one sztucznie utwardzalne.

Teraz powiem Ci coś, co może Cię naprawdę zaskoczyć.To właśnie wszelkie tłuszcze, wyprodukowane dzięki „zdobyczom” technologii współczesnej, przyczyniają się rzeczywiście do tego, że przybierasz na wadze!

Co robią dla nas Tłuszcze Trans?

1. Spowalniają proces trawienia poprzez zmniejszenie wydzielania kwasu solnego w żołądku.

2. Przyczyniają się do niestrawności i złego wchłaniania składników odżywczych.

3. Zakłócają przemianę zdrowych tłuszczów w niezbędne organizmowi hormony i substancje o działaniu powlekającym.

4. Mogą także osłabiać układ immunologiczny, a kwasy wielonienasycone sztucznie wytworzone, jak wykazały doświadczenia na zwierzętach, mają wpływ na powstanie raka.

Niezdrowe tłuszcze trans to:

* wszelkie margaryny oraz masła roślinne i margaryny do smarowania,

* tłuszcze o cząsteczce uszkodzonej działaniem wysokiej temperatury np. smażone. Smażenie w głębokim tłuszczu jest o wiele gorsze niż dwuminutowe, szybkie smażenie, po którym dodawana jest woda, sos, a patelnia zostaje przykryta pokrywką. Gotowanie, grilowanie, pieczenie są lepsze niż jakakolwiek forma smażenia,

* niezdrowe są również tłuszcze poddane rafinowaniu - czyli poddane chemicznej obróbce w celu zmiany naturalnego koloru, smaku i aromatu. Należą do nich przede wszystkim różne oleje. Oleje rafinowane i utwardzane pozbawiane są naturalnych przeciwutleniaczy, jak B – karotenu, czy witaminy E, które zapobiegają utlenieniu się tych olejów. Dlatego bardzo ważne jest byśmy kupowali oleje wyłącznie tłoczone na zimno. Wytłaczanie oleju na zimno zapobiega uszkodzeniu niezbędnych kwasów tłuszczowych przez wysoką temperaturę w czasie produkcji.

Myślę, że na dzisiaj już wystarczy. Proszę przemyśl to, o czym Ci powiedziałam w dzisiejszym artykule. W następnym wyjawię Ci sekret, które tłuszcze są zdrowe a wręcz nieodzowne dla naszego organizmu i które mogą pomóc Ci przyśpieszyć spalanie kalorii.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

"Jak schudnac przy pomocy medytacji odchudzajacej" - Przekonaj się czy dzięki medytacji Ty tez możesz schudnać. Skorzystaj z zupełnie darmowego kursu i zapisz sie Tutaj: http://www.wszystkodlaciebie.pl/zaproszenia/medytacjaminikurs/


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

środa, 16 maja 2012

Poznaj szokujący sekret dotyczący spożywania tłuszczów.

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Istnieje wiele kontrowersji i nieporozumień związanych z zagadnieniem jedzenia tłuszczów. Powiem więcej. Tematyka ta wzbudza nawet ogromne emocje. Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie z tym zdaniem: "Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii”?

Wiem, że często pierwsze, co przychodzi do glowy to: To kłamstwo. Odpowiedź ta wynika po prostu z niewiedzy.

Czy Ty wiesz może do czego naszemu organizmowi potrzebne są tłuszcze? I jaką rolę w nim spełniają?

Może nasuwa Ci się automatyczna odpowiedź: do tworzenia tkanki tłuszczowej.

Prawdopodobnie zaskoczę Cię, ale:

1. Tłuszcze stanowią bogate źródło energii /większe niż węglowodany/. Do czego potrzebna jest energia? Do pracy serca i innych narządów Twojego organizmu, na przyjmowanie i trawienie pożywienia, do utrzymania ciepłoty Twojego ciała na określonym poziomie. Mięśnie, by wykonać skurcz potrzebują też pewnej ilości energii.

2. Nienasycone kwasy tłuszczowe potrzebne są do budowy i odnowy komórek i tkanek naszych organów /np. serca, śledziony, mózgu, nerwów obwodowych, wątroby, jąder/.

3. Tłuszcze są podstawowym rozpuszczalnikiem dla biologicznie ważnych związków nierozpuszczalnych w wodzie: uczestniczą w procesach wchłaniania z przewodu pokarmowego witaminy A, D, E, i K.

4. Tłuszcze ułatwiają także procesy transportu tlenu i wchłanianie wapnia;

5. Zdrowe tłuszcze odżywiają skórę, nerwy, błony śluzowe.

6. Służą też do wytwarzania hormonów;

7. Natomiast pewne kwasy tłuszczowe sprzyjają zdrowiu układów: krążenia, odpornościowego, rozrodczego oraz ośrodkowego układu nerwowego. Zwiększają także tempo przemian metabolicznych i ułatwiają organizmowi spalanie tłuszczu.

Jak działają TŁUSZCZE NA NASZ ORGANIZM?

Tłuszcze spalają się powoli, a poza tym spowalniają trawienie węglowodanów i stabilizują poziom glukozy we krwi. Poprawiają zatem ilościowy stosunek insuliny do glukagonu, co jest niezmiernie istotne dla spalania zapasów tłuszczu. Zdrowe tłuszcze dają też uczucie najedzenia, trwające nawet do 6 godzin. Jest to najbogatsze źródło energii /jeden gram dostarcza 9 kalorii/. Sprawia więc, że po posiłku czujemy się najedzeni i zadowoleni. Żołądek, gdy zauważy w sobie tłuszcz wydziela hormon zwany cholecystokininą /CCK/, który dociera do mózgu i sygnalizuje mu stan sytości. Równocześnie ze zjedzeniem takiego posiłku w naszym mózgu są wydzielane endorfiny, stąd czujemy się zaspokojeni i szczęśliwi. To nagroda od naszego ciała, za dostarczenie mu odpowiedniego dla niego pokarmu!

Wystarczy?

Nasz organizm tak bardzo potrzebuje tłuszczów do życia, że tworzy sobie nawet jego zapasy na ciężkie czasy. Dlaczego nie magazynuje białek, witamin, w takich ilościach, tylko tłuszcze? A my tak z nimi walczymy i maksymalnie staramy się je ograniczyć w pożywieniu.

Oczywiście nie każdy rodzaj tłuszczów jest zdrowy i pożądany przez nasze ciało.

W następnym artykule wyjawię Ci sekret, które tłuszcze są bardzo szkodliwe dla naszego organizmu i które przyczyniają sie do utrwalania nadwagi. Możesz być naprawdę zaskoczony/a tym, co Ci powiem.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

http://wszystkodlaciebie.pl - MAM DLA CIEBIE COŚ SPECJALNEGO! Pozdrawiam. Barbara Łukowiak


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii.

Autorem artykułu jest Barbara Janina Łukowiak



Czy wiesz, że od lat mówi się na temat tłuszczów półprawdy? Wiele koncernów spożywczych po prostu chce, byś uwierzył/a/ w szkodliwość tłuszczów. Po prostu leży to w ich interesie.

Dlatego przez wiele lat byliśmy bardzo „dobrze” edukowani na temat tego, że nie należy spożywać tłuszczu, gdyż dzięki niemu mamy podwyższony cholesterol, zapadamy na różne choroby i tyjemy. Zamiast tego proponowane są nam wszelkie przetwory typu „little” jak: serki, jogurty, mleko.....

Problem leży w tym, że wszystkie rodzaje tłuszczy wrzucono do jednego worka. Zarówno te szkodliwe, jak i te zdrowe, a nawet zalecane do spożywania.

A jakie uwagi, myśli nasunęły się Tobie podczas czytania zdania: Tłuszcz jest zdrowy i potrzebny organizmowi, by przyśpieszyć spalanie kalorii? Jestem przekonana, ze w pewnym momencie mogłaś/eś poczuć się skonsternowany/a i nawet zdziwiona/y.

Skąd przeciętni ludzie, czerpią informacje na temat szkodliwości spożywania niektórych substancji i pokarmów? Skąd Ty czerpiesz te informacje?

Oczywiście z telewizji, radia, gazet, internetu.

Wydaje się wszystkim, że to, co usłyszą bądź przeczytają w tygodniku lub znanym magazynie dla pań jest w 100% wiarygodne. Bo dlaczego miałoby nie być? Jednak prawda jest taka, że często serwowane są nam informacje, które są wygodne dla danej firmy.

Niestety ma to tragiczny skutek dla wszystkich osób, które pragną schudnąć.

Większość osób otyłych cierpi bowiem na coś, co można nazwać „lękowym unikaniem tłuszczu”. Osoby te zostały tak zaprogramowane, że wierzą, iż wszelkie tłuszcze są niezdrowe i należy je eliminować z diety.

Uważają, że w skład posiłku powinna wchodzić jak najmniejsza ilość tłuszczu. Wierzą, że gdy będą dodawały tłuszcz do potraw przybędzie im kilogramów albo wręcz doprowadzi ich to do zawału serca.

Dlatego kupują produkty spożywcze odtłuszczone i liczą niemalże każdy gram tłuszczu występujący w zakupionym wyrobie. Jedzą wyłącznie węglowodany, warzywa i bardzo chude mięsa i wędliny.

Niestety wiele pań po wyeliminowaniu z jadłospisu wszelkich tłuszczów (szczególnie tych zdrowych, niezbędnych do życia) nie tylko nie chudnie, ale nawet przybiera na wadze!

Cierpią też na chroniczne przeziębienie, skarżą się na objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego, mają huśtawki nastrojów, są drażliwe, dokucza im tkliwość piersi oraz zatrzymywanie wody w organizmie.

A jak to się przedstawia u Ciebie?

Czy ty też cierpisz na „lękowe unikanie tłuszczu”? Cóż powiem Ci, że nie jest to całkowicie Twoja wina. W rzeczywistości nawet wielu lekarzy i dietetyków czy osoby zajmujące się technologią żywienia zupełnie zapomina (albo po prostu o tym nie wie), że tak naprawdę tłuszcz jest nieodzownym składnikiem naszej diety, niezbędnym dla zdrowia oraz dobrego stanu naszego organizmu, w tym i mózgu.

Oczywiście mam tu na myśli zdrowy rodzaj tłuszczu.

Dlatego umieść w swojej diecie koniecznie zdrowe tłuszcze!

O tym czym są zdrowe tłuszcze, jak je rozpoznać i wprowadzić do codziennej diety, napiszę w kolejnym artykule.

Pozdrawiam

Barbara Łukowiak

---

Mini kurs - Skuteczne odchudzanie - - Całkowicie za darmo dla Kobiet Pracujących! Dzięki niemu wreszcie uzyskasz motywację do odchudzania i z powodzeniem schudniesz! Zapisz się już TERAZ tutaj: http://www.wszystkodlaciebie.pl/zaproszenia/skuteczneodchudzanie/


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

czwartek, 3 maja 2012

Glutaminian sodu - smaczny ale czy bezpieczny?

Autorem artykułu jest Marzena Gwoździk



Artykuł zawiera informację o szkodliwości glutaminianu sodu na nasze zdrowie. Jako dodatek do żywności jest przyczyną bardzo wielu chorób.

Glutaminian sodu to organiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu glutaminowego, coraz częściej stosowany w produktach żywnościowych, kryjący się pod oznaczeniem kodowym E 621.

Od dawien dawna dalekowschodnia kuchnia używała wodorost listownicę japońską (Laminaria japonica) jako składnik potraw. W 1908 r. japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował z listownicy związek chemiczny nadający jej niepowtarzalny smak – kwas glutaminowy. Smak ten nazwano umami. Wkrótce zaczęto produkować oczyszczony glutaminian sodu jako przyprawę znaną na wschodzie pod nazwą Aji-no-moto (czyli „istota smaku”).

Glutaminian sodu jest jedną z najważniejszych substancji w chemii spożywczej. Wydobywa i wzmacnia smak zup instant, gotowych dań np. gorący kubek, jest dodatkiem prawie każdej przyprawy np. curry, przyprawa do kurczaka, możemy go znaleźć także w konserwach rybnych i prawie każdym produkcie, który po rozrobieniu posiada intensywny smak i zapach.

Sam kwas glutaminowy na skalę przemysłową Otrzymuje się m.in. poprzez hodowlę bakterii z rodzaju Corynebacterium Glutamicum, Brevibacterium, Microbacterium. Roczna produkcja glutaminianu sodu wynosi oko%o 400 tys. ton.

Naturalnie wolny glutaminian sodu występuje na ogół w ilościach nie większych niż 0,1 g/100 g w produktach spożywczych. Jednak w takich produktach jak pomidory czy sery może go być nawet od 0,25-0,6 g/100 g. W celu wzmocnienia smaku dodaje się go w ilościach 0,2-0,8 g/100 g produktu.

W Unii Europejskiej glutaminian sodu zalegalizowany jest pod nazwą kodową E 621. Amerykańska organizacja FDA (Food and Drug Administration – zajmująca się badaniem i dopuszczaniem żywności i leków) zapewnia, że jest on bezpieczny. Natomiast pojawia się coraz więcej bardzo niepokojących informacji odnośnie szkodliwości glutaminianu, nadal jednak nie ma niezbitych dowodów pozwalających na wycofanie bądź ograniczenie stosowania tej substancji. Powinno się przeprowadzić więcej badań, które są bardzo kosztowne – i jak zwykle nie ma chętnych na sponsorowanie – nie wyłoży ich na pewno przemysł spożywczo-chemiczny, który zarabia na nim astronomiczne kwoty pieniędzy.

Według badaczy z Uniwersytetu w Północnej Karolinie dieta bogata w glutaminian zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości nawet o 3 razy. Badania przeprowadzono na Chińczykach, ponieważ w tej części świata jest największe spożycie glutaminianu (dotyczy to również amatorów kuchni chińskiej). Badanych podzielono na grupy i określono czy w danej grupie był spożywany glutaminian i jeżeli tak to, w jakiej ilości. W grupie gdzie było największe spożycie glutaminianu sodu, pomimo stosowania diety pozbawionej niezalecanych w prawidłowym odżywianiu produktów otyłość lub nadwaga występowały 3-krotnie częściej w porównaniu z tymi, którzy glutaminianu sodu nie stosowali lub stosowali w bardzo małej ilości. Wnioski te potwierdziły wcześniej wykonywane badania, ale z udziałem zwierząt.

Udowodniono (Zakład Fizjologii na AWF w Warszawie), że glutaminian sodu przyjmowany nawet w małych ilościach powoduje niekorzystny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe! Substancja ta uznawana jest za przyczynę tzw. „syndromu chińskiej restauracji” choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu i nadwrażliwości na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierną potliwość, uczucie niepokoju. Jednak dokładna weryfikacja nie potwierdziła takiego działania glutaminianu.

Kolejni badacze zasugerowali, iż glutaminian wpływa niekorzystnie na układ limbiczny powodując sztuczny apetyt, nadmierne pocenie się, reakcje stresowe jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi, kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez kilka godzin. U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny a nawet paraliż układu oddechowego.

Doświadczenia przeprowadzone na szczurach, którym podawano glutaminian w diecie, pokazały uszkodzenia mózgu u wszystkich zwierząt, a u ciężarnych szczurów embriony nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego. Młode nie byłyby w stanie przeżyć na wolności. Przy poważnych uszkodzeniach mózgu jak udar glutaminian także jest obecny ( na razie tylko spekulacje, że wydzielając się niszczy komórki).

Glutaminian jest także szkodliwy dla oczu. Ten fakt potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Hirosaki w Japonii (Prof. Dr. Hiroshi Ohguro) według gazety New Scientist. W doświadczeniach na szczurach udowodniono, że żywność o wysokiej zawartości Glutaminianu trwale uszkadza siatkówkę i może doprowadzić do utraty wzroku. Prof. Hiroshi Ohguro potwierdził, że w ramach badań stosował duże dawki, niemniej glutaminian potrafi się odkładać i kumulować w organizmie, a jego szkodliwe działanie może być opóźnione latami. Może to być wyjaśnieniem fenomenu, dlaczego tak wiele pacjentów we wschodniej Azji choruje na specjalną formę jaskry (Glaukomia) bez typowego podwyższonego ciśnienia w oku.

Próbuje się też udowodnić, że glutaminian w nadmiernych ilościach w diecie może też sprzyjać powstawaniu: bólów migrenowych, alergii, osłabienia, czy astmy.

Reasumując wielu badaczy przedstawia wyniki swoich badań, lecz najczęściej są to badania na małą skalę ze względu na ogromne koszty. Natomiast placówki państwowe nie kwapią się do sprawdzania takich teorii i wyników bada`n ze względu na nacisk ze strony przemysłu spożywczo- chemicznego i brak środków finansowych. Zresztą, kto przy zdrowych zmysłach będzie „kopał dołki” pod wielkimi międzynarodowymi firmami obracającymi nieprzyzwoicie wielkimi kwotami pieniędzy? Gdyby badania państwowe na wielką skalę pokazały szkodliwość glutaminianu sodu byłby to ogromny cios dla przemysłu spożywczego. Zauważmy, że większość gotowych produktów kupujemy, ponieważ są smaczne, pięknie i intensywnie pachną, a co by się z nimi stało gdyby usunięto z nich wzmacniacze smaku i zapachu? Otóż większość tych produktów byłaby mdła i bez smaku i musiałaby się na dobre zaprzyjaźnić ze sklepową półką. No, więc powstaje pytanie i co dalej? Możemy wierzyć w przedstawione przez naukowców badania bądź uznać, że przemysł dba o nasze zdrowie i glutaminian jest na pewno bezpieczny. Ani jedna opcja ani druga nie jest idealna. Zignorowanie tych badań może się okazać w przyszłości bardzo niekorzystne dla zdrowia, od czego nie będzie odwrotu, z drugiej strony nie można popadać w skrajność i jeść tylko nieprzyprawione produkty. Więc optymalną opcją jest zacząć zwracać uwagę na to, co jemy czytając etykiety produktów spożywczych i np. zamiast wybrać przyprawę curry z glutaminianem można wybrać np. zioła prowansalskie, oregano lub inną przyprawę niezawierającą substancji wzmacniającej smak i zapach. Należy także wziąć pod uwagę fakt, iż glutaminian nie jest jedyną substancją chemiczną stosowaną w przemyśle spożywczym. Nawet, jeżeli informacje o jego szkodliwości są przesadzone to i tak całość chemii spożywczej może wyrządzić całkiem spore spustoszenie w naszym organizmie. Najczęściej zaczyna się od rozregulowania pracy np. alergia, arytmia, cukrzyca, do tego dołóżmy np. przewlekłe stosowanie leków syntetycznych i stan się pogarsza z roku na rok. Dlatego powinniśmy zacząć zwracać uwagę na to, co jemy i starać się, chociaż zmniejszyć spożycie wysokoprzetworzonych produktów takich jak zupy, sosy instant, dania ze słoików, konserwy itp. Natomiast starać się zwiększyć spożycie warzyw i owoców i samemu przygotowywać potrawy (używając przy tym przypraw niezawierających wzmacniaczy smaku i zapachu). Pamiętajmy jak powiedział Hipokrates „Jesteś tym, co jesz” tak, więc lepiej wbudowywać w swój organizm witaminy i minerały naturalne a nie chemiczne składniki wzmacniające smak i zapach jak glutaminian sodu czy inną chemię zastępującą aromaty naturalne, które po wielu latach mogą zagrozić naszemu zdrowiu a nawet życiu.

---

http://zdrowieiurodarodziny.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jabłko - cudowny owoc

Autorem artykułu jest Katarzyna Krok



Waży około 150 gramów, rośnie zarówno w wiecznie zielonych lasach deszczowych, jak i u podnóży Himalajów oraz zawiera 100 razy więcej korzystnych dla zdrowia substancji niż tabletka witaminowa - jabłko to bezsprzecznie jedno z najbardziej fascynujących arcydzieł natury.

Początkowo jabłko nie było przeznaczone do jedzenia. Kiedy owoc ten dotarł z Azji do Europy, służył głównie nie jako pożywienie, lecz jako środek leczniczy. Jabłko ma w sobie ponad tysiąc substancji, które czynią je najzdrowszym owocem świata. Zawarty w jego skórce kwas ursolowy pozytywnie wpływa na działanie hormonu IGF-1 odpowiedzialnego za wzrost tkanki mięśniowej. Oznacza to, że jedząc jabłka wraz ze skórką, dbamy o swoje mięsnie.

Kwas ursolowy to tylko jadna z wielu ukrytych w jabłku substancji o cudownym działaniu. Owoc ten znany jest przede wszystkim jaka bomba witaminowa wzmacniająca system odpornościowy, odpowidzialny za walke z infekcjami. Barwnik kwarcetyna chroni mózg przed degradacją, co oznacza, że jabłko zapobiega chorobie Alzheimera i Parkinsona. Zwykle szkodliwe substancje, takie jak nadtlenek wodoru, są rozkładane przez enzymy. Z wiekiem ta zdolność organizmu słabnie, a nadtlenek wodoru atakuje i niszczy komórki. I tu pomaga kwercetyna zawarta w jabłku, która redukuje tę niebezpieczną substancję. Ponadto naukowcy z Uniwersytetu Chińskiego w Hongkongu odkryli ostatnio, że jedzenie jabłek - przynajmniej u zwierząt - może wydłużyć życie nawet o osiem procent.

Miąższ - przeciwnowotworowa broń biologiczna

Jabłka nie tylko chronią przed rakiem, mogą także zahamować wzrost istniejących już guzów nowotworowych. Jak to działa? Pektyny zawarte w miąższu są zamieniane w jelicie grubym człowieka w kwas masłowy. Substancja ta hamuje wydzielanie enzymu HDAC (deacetylaza histonowa) niezbędnego komórkom rakowym do wzrostu. Jak wykazały badania, u zdrowych szczurów karmionych głównie jabłkami ryzyko zachorowań na raka sutka zmalało o 44 procent. W przypadku szczurów z nowotworami guzy zmalały nawet o 60 procent. Naukowcy radzą: jeśli chcemy osiągnąć podobny efekt, powinniśmy zjadać 3 jabłka dziennie.

Skórka

70 procent witamin zawartych w jabłku, szczególnie witaminy B i C, znajduje się w jego skórce. Pobudzają one wytwarzanie czerwonych krwinek, wzmacniają system odpornościowy, przyśpieszają również gojenie się ran i regenerują tkankę łączną.

Pestka - zdrowa czy trująca?

Pestki jabłek zawierają amigdalinę nadającą im charakterystyczny smak. Firmy farmaceutyczne nazywają ją witaminą B17 i przypisują jej działanie przeciwnowotworowe, choć na razie brakuje na to jednoznacznych dowodów. Wiadomo natomiast, że jest to substancja trująca. W organizmie zwierzęcia amigdalina rozkłada się, wytwarzając m.in. kwas cyjanowodorowy. Na szczęście pestki jabłek nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Zwykle są wydalane w stanie niestrawionym, ponieważ łupina okrywająca pestkę pozostaje nienaruszona. Nawet jeśli pestka jest rozgryziona, zawarta w niej ilość amigdaliny jest zdecydowanie zbyt mała, by zaszkodzić człowiekowi.

---

http://bardziejzdrowo.blogspot.com/

Błonnik witalny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Woda zjonizowana - źródło zdrowia i długowieczności

Autorem artykułu jest Katarzyna Szymańska



Każdy świadomy, dbający o profilaktykę człowiek wie jak potrzebna jest mu odpowiedniej jakości woda. Wszak to źródło życia dla każdej najmniejszej komórki naszego ciała. Mamy już coraz większą wiedzę o tym dlaczego trzeba ją pić, dlaczego ważna jest odpowiednia ilość a kluczem do zdrowia i długowieczności jest jakość.

Warto wiedzieć, że cudowne źródła nie są już obecne jedynie w bajkach, ale dzięki nowoczesnej technologii można mieć je we własnym domu i nie trzeba na to wydawać fortuny. Ale zacznijmy od początku.

Co w kranie piszczy...

Każdy ma dziś wodę w kranie, ale popularna „kranówka" biegnie kilometrami rur z żelaza, PCV w starszych instalacjach ołowiu czy nawet azbestu po drodze zbierając wiele toksycznych osadów. Zawiera też zazwyczaj chlor, który eliminuje bakterie ale znacznie pogarsza smak wody. Produktem ubocznym chlorowania bywa toksyczny chloroform, powstający w reakcji chloru ze związkami organicznymi występującymi w źle oczyszczonej wodzie. Długotrwałe spożywanie chloru może się wiązać z ryzykiem raka pęcherza, prostaty i jelita grubego. A tak prosto mówiąc, czy dobrze jest pić coś czego w stężonej dawce używa się do wybielania tkanin i dezynfekcji sanitariatów ?
Woda z kranu zawiera też dodatkowo sole wapnia i magnezu. Osadzają się one jako popularny „kamień" w żelazkach, czajnikach i... naszych nerkach. Jeśli takich minerałów jest w wodzie dużo to może dojść do kamicy nerkowej, na którą narażone są osoby z predyspozycjami do kamieni układu moczowego a nawet niemowlęta i dzieci.
Czy więc można cos zrobić aby wyeliminować te zagrożenia ? Oczywiście, że tak. Można kupować wodę w butelkach i baniakach lub zakupić filtr do wody. Nowoczesna technika oferuje nam jednak bardziej nowoczesne rozwiązanie, które znacznie przewyższa dotychczas stosowane metody - jonizatory do wytwarzania wody alkalicznej (zwanej żywą), kwasowej (zwanej martwą) i wody z jonami srebra.


Woda alkaliczna - wspaniałe odkrycie !


Woda alkaliczna wytwarzana w jonizatorach jest bardzo cenna dla zdrowia. Jest naturalnym antyoksydantem. Wolne rodniki powstają w organizmie na skutek złej diety, czynników środowiskowych i stresu. Podobnie jak bakterie czy wirusy niszczą one komórki. Uszkodzone DNA może na przykład powodować niekontrolowane podziały komórki i w ten sposób powodować nowotwory. Woda zjonizowana istotnie odnawia nas na poziomie komórkowym. Może to brzmi niewiarygodnie, ale to prawdziwa „fontanna młodości" od dawna poszukiwana przez naukowców.
Woda ta ma pH przeważnie około 7,6-7,8 dzięki czemu bilansuje także pH organizmu, które jest często nadmiernie kwaśne. Nasza dieta jest zazwyczaj zbyt kwaśna. Przetworzona żywność zawiera mnóstwo kwasów, które odkładają się w naszych organizmach przez lata i tworzą idealne środowisko dla powstawania chorób przewlekłych, nowotworów. Kumulacja substancji kwasowych w organach według wielu badaczy jest akceleratorem starzenia się organizmu. Kwaśne środowisko tworzy idealne warunki do poważnych chorób. Na przykład kumulacja kwasów w kościach sprzyja rozwojowi osteoporozy. Nie mamy takiej świadomości na co dzień, ale kilkadziesiąt lat temu osteoporoza nie występowała tak powszechnie i u tak młodych osób. Dotyka często kobiet około 40 roku życia podczas gdy kilkadziesiąt lat temu chorowały na nią osoby w podeszłym wieku. Woda alkaliczna neutralizuje kwasy stanowiąc pierwszą i najważniejszą linię obrony przed poważnymi chorobami.
Woda zjonizowana chroni też organizm przed niedoborem tlenu i energii. To siła życiowa, którą możemy dostarczyć do organizmu - najważniejszy składnik diety. Szklanka zjonizowanej wody wypita każdego ranka w naturalny sposób budzi ciało do życia.

Ciało dorosłego człowieka zawiera około 65% wody dlatego tak ważna jest ilość i jakość wody, którą pijemy. Woda zjonizowana jest ponad sześciokrotnie lepszym nawilżaczem niż woda tradycyjna. To jedna z istotnych różnic pomiędzy tymi rodzajami wody. Woda zjonizowana ma inną strukturę niż zwykła woda. Jej cząsteczki (klastry) są znacznie mniejsze co ułatwia ich przyswajalność przez tkanki i jednocześnie ułatwia wypłukiwanie toksyn z komórek. Odwodnienie i jest jedną z ważnych przyczyn chorób przewlekłych. Coraz więcej miejsca w naukowych publikacjach poświęca się problemowi właściwego bilansu wodnego dla zachowania zdrowia. Jeśli pije się za mało warto zadbać o to, aby ta woda była jak najlepsza.


Woda kwaśna

Ma ona zastosowanie głownie do użytku zewnętrznego i w gospodarstwie domowym. Jest doskonałym środkiem do dezynfekcji. W jej kwaśnym środowisku (ph 5,8-6,9) giną groźne bakterie, wirusy i grzyby. Woda kwaśna jest doskonała dla skóry. Poprawia elastyczność i wygładza zmarszczki w sposób całkowicie naturalny. Pomaga leczyć stany zapalne i trądzik. Sprawia, że włosy są miękkie, jedwabiste i mają piękny połysk.
Woda o wyższej kwasowości sprzyja gojeniu zadrapań, grzybic, zmian łuszczycowych a nawet poważniejszych uszkodzeń skóry. Łagodzi swędzenie i ewentualne miejscowe odczyny alergiczne po ukąszeniu komarów czy użądleniu os lub innych insektów.
Woda zjonizowana może być z powodzeniem stosowana w leczeniu owrzodzeń wywołanych cukrzycą. To jest możliwość poprawy przy otwartych, trudno gojących się ranach przeważnie na stopach, które grożą amputacją jeśli nie są w porę odpowiednio leczone. Owrzodzenia tego typu są niezwykle groźne. Jednakże okłady z wody zjonizowanej mają kolosalny wpływ na proces leczenia.


Woda z jonami srebra


O leczniczych właściwościach srebra napisano od starożytności do czasów współczesnych wiele prac a także potwierdzono te własności licznymi badaniami. Srebro stosowane jest jako środek bakterio-, wiruso- i grzybobójczy w filtrach do wody, maściach na rany. Długą historię ma też srebro stosowane wewnętrznie. Prawdopodobnie to ono ochroniło bogatych mieszkańców Europy przed śmiercią w wyniku średniowiecznej epidemii dżumy. Korzystając ze srebrnych sztućców i zastawy stołowej dostarczali oni do organizmu drobinki srebra, które uchroniły ich przed śmiertelnym wirusem. O srebrze przypomniano sobie na jesieni 2009 roku gdy WHO ogłosiło światową pandemię świńskiej grypy. Z wielu aptek zniknęły dostępne tam preparaty srebra. Tymczasem wykorzystując jonizator wody ze srebrną elektrodą można wytworzyć w domu wodę z cennymi jonami w każdej chwili.

Kilka słów o ekonomii

Każdy człowiek świadomy wpływu wody na zdrowie stara się dostarczyć sobie i swojej rodzinie jak najlepszą wodę. W tym celu kupujemy filtry lub wodę butelkowaną. Dobry filtr kosztuje kilkaset złotych ale można też nabyć filtr nawet do 100 zł. Kupując filtr często nie liczymy, że do tego dochodzi koszt wymiany wkładów co często daje rocznie kwotę 300 zł.
Jeśli kupujesz codziennie wodę w butelce rocznie wydajesz około 800 zł. Nasz jonizator zastąpi Ci filtr do wody. Dodatkowo wytworzona w domu wodę możesz zabrać do pracy, na wycieczkę rowerową, na spacer i już nie musisz codziennie kupować wody w butelce.

W każdym gospodarstwie domowym kupuje się płyny do dezynfekcji blatów kuchennych, sanitariatów - to dodatkowe koszty. Do tego nawozy do kwiatów, środki do dezynfekcji posłań naszych zwierząt i wiele innych produktów. Woda kwaśna i srebrna wytwarzane w naszych jonizatorach mogą raz na zawsze wyeliminować konieczność tego typu zakupów. Każdy łatwo policzy jaka to oszczędność dla kieszeni. Przy okazji chronimy też środowisko oddając do niego mniej chemii a także oszczędzając na jednorazowych opakowaniach plastikowych. Niektóre osoby mówią, ze nie stać ich na profilaktykę. Prawda jest taka, że leczenie pochłania dużo więcej pieniędzy tak wiec paradoksalnie nie stać nas chorowanie.

Mieszkańcy wielu nowoczesnych krajów o wysokiej świadomości w zakresie profilaktyki stosują już powszechnie jonizatory wody od kilkunastu lat. Warto abyśmy i my korzystali z najnowszych wynalazków aby nasze życie było bardziej komfortowe, mniej narażone na choroby przewlekłe i pełne młodzieńczej energii do późnego wieku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl