niedziela, 16 grudnia 2012

Wolny metabolizm? Zmień dietę!


Autorem artykułu jest Marlena Mendelewska



Wiele osób uskarża się na zbyt wolny metabolizm. Bardzo często zrzucają one na niego winę za swoją nadwagę czy tez otyłość. Mają one po części rację.
Zawsze musimy pamiętać, że wolny metabolizm nie jest dany nam raz na zawsze – możemy zawsze regulować jego pracę.

Trawienie jest niezwykle skomplikowanych działaniem, tak jak wszystko, co  dzieje się w naszym organizmie. To, w jaki sposób działa nasz układ trawienny jest w sporej mierze uzależnione od nas. A ściślej – od tego, co jemy każdego dnia. Są przecież posiłki, które będą wspierały układ pokarmowy, a także takie, które utrudnią mu prawidłową pracę. Co więcej – bez niektórych składników odżywczych nie jest nawet możliwe, aby trawienie przebiegało w sposób prawidłowy.

Tymi składnikami są oczywiście odpowiednie witaminy i minerały, ale przede wszystkim błonnik pokarmowy. To on reguluje pracę całego organizmu (mimo, że sam nie jest trawiony). Jeśli zatem dokuczają nam problemy, których przyczyna tkwi w nieprawidłowym działaniu układu pokarmowego – warto jest się przyjrzeć produktom, które jemy. Najprawdopodobniej – będziemy musieli zrezygnować z niektórych na rzecz produktów bogatych w błonnik.

Dla naszego organizmu szkodliwe są zwłaszcza wysoko przetworzone produkty, które zawierają wiele składników chemicznych. Nasz organizm potrzebuje zdrowego i naturalnego pożywienia  - tylko wtedy będzie mógł działać prawidłowo i zachować zdrowie.

Niestety w dzisiejszych czasach bardzo często eliminujemy z codziennej diety warzywa i owoce. Równie nieprzyjemne w skutkach może być wysokie przetworzenie tych produktów. Pamiętajmy, że zarówno warzywa, jak i owoce najwięcej składników odżywczych dostarczają nam, gdy są surowe. Jedzmy owoce (gdy tylko to możliwe) ze skórką (na przykład jabłka) lub w całości z pestkami (takie owoce, jak maliny, porzeczki, czy też jeżyny).

---
    Układ pokarmowy – centrum informacji


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Jaką wodę pić?


Autorem artykułu jest Ewa  K.



Dorosły człowiek powinien pić przynajmniej 2 litry wody dziennie. Niestety, wcale nie jest łatwo w
naszych warunkach zdobyć wodę, która nadaje się do picia.
Kranówka zazwyczaj wydziela przykry zapach preparatów użytych do jej uzdatnienia. Mało kto umie dobrać odpowiednią dla siebie wodę butelkowaną. Nawet lekarze nie są jednoznaczni w opiniach, czy należy pić wodę wysokozmineralizowaną, średniozmineralizowaną, czy też wybierać wodę z jak najmniejszą ilością minerałów. Poza tym niewielu z nas ma świadomość, czym się różni woda mineralna od stołowej, czy źródlanej. Nie każdego stać, by wydawać pieniądze na wodę do gotowania potraw. Dlatego coraz więcej z nas decyduje się na filtr do wody.

Jednym z najmodniejszych rozwiązań ostatnich lat są filtry do wody z systemem RO. Reverse Osmosis, to po polsku odwrócona osmoza. Jest to niezwykle skuteczny sposób filtrowania wody, który idealnie usuwa zanieczyszczenia chemiczne i fizyczne. Woda po przepuszczeniu przez membranę osmotyczną posiada niewielkie ilości minerałów i dlatego filtrów do wody, w których używana jest odwrócona osmoza, używa się razem z mineralizatorami dolomitowymi. Powstająca woda ma właściwości takie same, jak sprzedawane w sklepach wody niskozmineralizowane.

Klienci kupujący wodę jednej z wiodących światowych marek byli zaszokowani, gdy prasa podała, że pobiera ona wodę wprost z londyńskiego wodociągu. Warto wiedzieć, że największe koncerny produkujące wodę butelkowaną rzadko czerpią ją ze źródeł. Najpierw filtrują ją niezwykle dokładnie, a następnie dodają pożądane składniki mineralne. Posiadając filtr do wody, w którym działa odwrócona osmoza, możemy taką wodę wytwarzać we własnym domu.

---
    Skuteczne filtrowanie wody - Sklep Acom


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

wtorek, 4 grudnia 2012

Jak niechcący straciłem z lenistwa 1/6 swojej wagi i co z tego wynikło?


Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Kilka lat temu miałem możliwość wyprowadzenia się z miasta i zamieszkania na prawdziwej wsi, gdzie nie widać, czym się oddycha, nie ma korków, hałasu, ani żadnego pośpiechu. Ponieważ praca mi na to pozwalała, mogłem całymi tygodniami tam siedzieć bez konieczności wyjazdów.

Z lenistwa robiłem zaku...
Kilka lat temu miałem możliwość wyprowadzenia się z miasta i zamieszkania na prawdziwej wsi, gdzie nie widać, czym się oddycha, nie ma korków, hałasu, ani żadnego pośpiechu. Ponieważ praca mi na to pozwalała, mogłem całymi tygodniami tam siedzieć bez konieczności wyjazdów.

Z lenistwa robiłem zakupy raz na tydzień. Zwykle na targu odległym o kilka kilometrów. Zaprzyjaźniłem tam się z niektórymi rolnikami sprzedającymi swoje produkty. Po pewnym czasie zaczęli dla mnie odkładać towary z tych, które produkowali dla siebie, a nie na sprzedaż. Były to owoce i warzywa zasilane prawdziwym obornikiem i niepryskane. Informowali mnie również, gdy pozyskiwali mięso dla siebie z własnej hodowli. Prawdziwe, biegające po podwórkach kury. Karmione naturalnymi pokarmami inne zwierzęta.

Ponieważ w moim ogrodzie rodzi się mnóstwo różnych owoców, rewanżowałem im się często. Największe powodzenie miały wspaniałe ogromne morele, jakich nikt nie miał. Oczywiście w takim przypadku był to handel wymienny.

Dostałem nawet trochę kur i królików, które zaczęły w swoim obejściu zamieniać skoszoną trawę, wyrwane chwasty i odpadki na wspaniały nawozo-kompost i jajka. Jeden z kolegów podłożył mi nawet świnię. Na imieniny dostałem prawdziwą, 6-tygodniową, paskowaną loszkę. Z jej wyżywieniem nie miałem najmniejszych problemów, jako że wszyscy poznani na targu koledzy zaczęli odkładać dla niej niesprzedane produkty.

Po pewnym czasie ze zdziwieniem stwierdziłem, że kupuję właściwie tylko chleb razowy, który wolniej się starzeje, miód z zaprzyjaźnionej pasieki i coraz więcej mleka, a resztę praktycznie mam z wymiany lub własną. Ponieważ wykopałem sobie dwa stawy, miałem świeże ryby, kiedy tylko chciałem. Z mleka zacząłem robić, początkowo z ciekawości, własny ser. Niech się schowa każdy kupny. Teraz nie mogę się bez niego obejść. Pełnotłuste mleko można kupić na wsi już za 5 zł za 5 litrów. Śmietany jest z tego prawie litr, a zsiadłe mleko można kroić nożem.

Zrobiłem sobie własną wędzarnię i zacząłem eksperymentować. Okazało się po wielu bardzo smacznych próbach, że nieprawdą jest jakoby z 1 kg mięsa otrzymuje się 1,5 kg szynki jak to ma miejsce w przypadku wędlin sprzedawanych. Mnie wychodziło przy długim, zimnym wędzeniu ok. 0,7 kg. Wniosek, jaki z tego wyciągam jest oczywisty. To, co sprzedają jako szynkę, nosi tylko taką nazwę, a w rzeczywistości to woda, chemia i trochę mięsa. I smak ma zupełnie inny.

Zacząłem pić przede wszystkim mleko i soki z owoców. Ulubionym napojem stał się sok z marchwi, której dostawałem mnóstwo.

Wystarczało mi dużo mniej jedzenia do tego, aby czuć się najedzonym

Kiedyś z czystej ciekawości podliczyłem ile wydaję na zakupy. Zapisywałem wszystko dokładnie przez dwa miesiące. Wyszło mi, że średni dzienny koszt za ten okres wyniósł 2,78 zł. Wyżywiłem się za to ja, dwa psy i dzik. Zapomniałem dodać, że dostawałem od znajomego odpady z ubojni.

Gdy czasami musiałem jechać do miasta, co zacząłem traktować jako coś strasznego, zaczynałem się dusić smogiem już przy dojeżdżaniu do granic. Potem przechodziło. Ze wstrętem zacząłem patrzeć na większość jedzenia, którym mnie częstowano. Ale jeżeli zacząłem już jeść coś z głodu, to nie mogłem się najeść, nawet gdy już nic nie chciało się zmieścić.

Po mniej więcej roku takiego życia, okazało się, że ważę o 14 kg mniej i ustaliło się to na kilka lat. Zawsze najadałem się i jadłem to, na co miałem akurat ochotę. Bardzo dużo było w tym owoców prosto z sadu. Nigdy nie zamierzałem się odchudzać, ani odmawiać sobie. Samo wyszło.

Ponieważ przygotowuję się do poważnego przedsięwzięcia budowlanego, czas pobytu na wsi przeznaczałem przede wszystkim na naukę wszystkiego, co jest z tym tematem związane. Okazało się, że dzięki powietrzu, odżywianiu, relaksowi i nie wiem jeszcze czemu, mogę się skutecznie uczyć dużo szybciej niż nawet w czasach studenckich. Również wszelki rodzaj aktywności jest większy niż wtedy.

Niedawno musiałem znowu zamieszkać w mieście, gdzie widać czym się oddycha i nie wiadomo co się je. Prawie nic mi nie smakuje, a jak już jem to nie mogę się najeść. Łaknienie pozostaje. Ale za to waga poprawia się zauważalnie.

Wydaje mi się, że jest to spowodowane brakiem wielu ważnych składników w kupowanym jedzeniu takich jak mikroelementy. Organizm ich potrzebuje i sygnalizuje brak łaknieniem, które nie zostaje zaspokojone. Myślę, że również chemia i różne środki dodawane do produktów powodują uzależnienie konsumentów.

Bardzo jestem ciekaw czy ktoś jeszcze ma takie doświadczenia.

Piotr Waydel
---
    Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl

Owoce Noni - źródłem zdrowia


Autorem artykułu jest Anna  Szubert



Znajdziesz tu wszystkie podstawowe i niezbędne informacje na temat owocu Noni, jak i wytwarzanego z niego soku. Dowiesz się, jakie składniki odżywcze zawiera i na co zwracać uwagę przy zakupie
Noni nazywane jest wiecznie zielonym drzewem. Sięga do 7 metrów wysokości, ma ciemnozielone liście. Z pączków rozwijają się białe kwiaty, a w kolejnym etapie powstają zielone owoce. Kiedy dojrzewają, nabierają żółtawego koloru. Można je jeść na surowo, wysuszone lub ugotowane. Drzewo Noni obradza owocami cały rok o każdej porze roku. Owoce mogą być nawet zbierane do 15 razy na rok.

Sok z noni  to naturalna kompozycja składników odżywczych, budulcowych oraz energetycznych, które wspomagają funkcjonowanie organizmu. Owoc noni rośnie w kilku regionach świata, jednak najlepszy pochodzi z Indii, gdzie królują naturalne warunki, w których się rozwija sok. Prócz indian noni, bardzo popularne są  tahitan noni i polinesian noni.

Sok z owoców Noni wykazuje szereg korzyści:
- pobudza pracę systemu immunologicznego, co prowadzi do wzrostu odporności,
- reguluje pracę komórek, wspiera ich odbudowę,
- spowalnia procesy naturalnego starzenia się organizmu,
- korzystnie wpływa na formę psychofizyczną,
- pozwala zwalczyć stres, przemęczenie, towarzyszące przy wysiłku,
- długotrwale oczyszcza i odtruwa organizm,
- wspiera pracę nerek oraz wątroby.

Sok Noni posiada działanie ogólnoprofilaktyczne. U  stosujących sok zauważono polepszenie wyników badań krwi, stężenia glukozy, cholesterolu, a także ciśnienia tętniczego. Sok daje efekty najczęściej po trzech miesiącach picia. Jednak dla wielu jest stałym dodatkiem diety, dla podtrzymywania dobrej kondycji.

Noni zawiera cenne związki, takie jak:

AUKUBINA i ALIZARYNA - które charakteryzują się działaniem przeciwbakteryjnym, skutecznym w zwalczeniu np. Escherichia coli i Salmonella. Skutecznie walczą z infekcjami, jakie wywołują toksyny.

SKOPOLETYNA wpływa na rozszerzenie naczyń krwionośnych, obniżając tym samym ciśnienie tętnicze krwi. Zanotowano dobre wyniki w leczeniu nim m.in. artretyzmu, zapalenia ścięgien itp.

TRITERPENY sprzyjają regeneracji komórkowej.

DAMNAKANTAL posiada właściwości przeciwnowotworowe poprzez hamowanie wzrostu przednowotworowych komórek.

SELEN to naturalny antyoksydant, zmniejszający ryzyko zachorowania na raka skóry, zapobiega peroksydacji lipidów.

SEROTONINA będąca neuroprzekaźnikiem odgrywa ważną funkcję w regulowaniu snu, temperatury ciała.

Jeśli zdecydujemy się na zakup sok z noni, to koniecznie sprawdźmy, czy nie był on poddawany pasteryzacji. Proces ten niszczy jego wartości odżywcze, ale i są wyjątki. Produkty ekologiczne z założenia są pasteryzowane. Są firmy posiadające sok iofilizowany jak i pasteryzowany, gdzie ten drugi wcale nie jest gorszy. Opatentowano metody pasteryzacji i zabezpieczania składników odżywczych.


---
    więcej informacji o zdrowym odżywianiu i suplementacji znajdziesz na http://www.zdrowe-odzywianie.info.pl


Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl